niedziela, 29 stycznia 2017

#9

G-DRAGON
Kurde! Kurde! I jeszcze raz kurde! Liczę na jedno!, że jak Luna się obudzi to mnie być może nie zabije.. Sprostuję to trochę..
Wczoraj w nocy.. Kurwa! Dzisiaj nawet jeszcze wróciliśmy do domu około trzeciej w nocy. Aby było bardziej kolorowo Luna zasnęła w drodze do domu. Wyglądała tak uroczo! To tak... Gdy zaparkowałem przed hotelem wyciągnąłem ją z samochodu i zaniosłem do naszego apartamentu. Pomyślałem o tym aby spała u mnie w pokoju. Top nie wahał się z tym aby Kimka spała u niego więc pomyślałem, że ja też nie będę. Położyłem ją na łóżku. Spała tak uroczo! Na dodatek tak wtuliła się do mojej poduszki. Zdjąłem jej buty i położyłem obok łóżka. Została jeszcze tylko sukienka do zdjęcia.. Jeśli ona się o tym dowie to utnie mi jaja! Zamknąłem oczy i powoli rozpiąłem suwak od sukienki aby łatwiej ją zdjąć. Ale przed tym podbiegłem do swojej szafy aby wyciągnąć jakąś koszulkę która choć trochę by pasowała. Niestety nic takiego nie znalazłem. Dalej jej dosłownie pierwsza z brzegu koszule. Teraz to kurde zamknąłem oczy i nie odważyłem się ich otworzyć! Zsunąłem sukienkę do bioder następnie szybko założyłem jej swój podkoszulek. Reszta sukienki poszła gładko. I tak.. Ciągle miałem zamknięte oczy! I kompletny brak odwagi aby je otworzyć.. Przykryłem ją kołdrą a sam ułożyłem się obok aby tylko na chwile popatrzeć i zaraz na momencik położyć się w pokoju gościnnym lub w salonie na kanapie.
Nawet nie zauważyłem kiedy zasnąłem. A spało mi się naprawdę dobrze.
- Co ja robię w twoim łóżku?! - krzyknęła nagle Luna. Te słowa mnie obudziły.
- Em.. - powiedziałem zaspany - Śpisz? - odpowiedziałem przeczesując włosy ręką.
- No ale, ze z tobą?! Oj nie, nie, nie! Nie wierzę, że nawaliłam się do tego stopnia, że przespałam si z tobą!- Nie piłaś wczoraj nic a nic.. Ja też. - odpowiedziałem siadając na łóżku. - A idealnym dowodem, że się nie przespaliśmy jest fakt, że spałem w ubraniu.. nawet się przebrać nie zdąrzyłem bo zasnąłem.
- To czemu ja się przebrałam. Dokładnie pamiętam, że zasnęłam w samochodzie..
- Em.. Bo tak troszeczkę to.. Ja Ci z tym pomogłem.. - zacząłem niepewnie.
- Słucham?..
- No pomogłem Ci troszkę. - powiedziałem po czym spojrzałem na nią niepewnie. - Tak ociupinkę.
- Usłyszałam za pierwszym razem.. Tylko dałam Ci szanse na skłamanie, że to nie ty mnie przebrałeś! - uniosła się. Ale dostane..
- Przepraszam.
- Trzeba było mnie obudzić!
- Tak słodko spałaś..
- Bo ja jestem słodka! - krzyknęła.
- Nie próbowałem wiec nie wiem.. - zaśmiałem się.
- Ten jeden jedyny raz Cię wybaczam.. Ale ten jeden.. Następnym razem to masz mnie budzić a jak już to.. Chwila! Ty mnie bez koszulki widziałeś!
- Nie prawda! Miałem zamknięte oczy. A jakoś nie miałem odwagi ich otworzyć. - powiedziałem. Mam nadzieje, że jakoś wybrnąłem bo odpowiedzią na to wszystko to był jej śmiech.



T.O.P.
Na prawdę Daesung postawił mnie w okropnej sytuacji.. Skoro musiał to komuś powiedzieć mógł równie dobrze do swojej mamy zadzwonić i się pochwalić, że zakochał się w ulubienicy swojego kumpla! Idealnie! A teraz najlepsze jest to, że nie mogę nikomu pisnąć ani słowa! Inaczej i jeden i drugi mnie zabije! Potną mnie mydłem w płynie albo łyżką! Marzenia.. Ale nie będę o tym myśleć. Będę udawać, że nic nie wiem.Najlepiej to jak zapomnę o tym wszystkim.. A jeśli już mi się przypomni to postaram się to skojarzyć z tą ohydną kawą którą piłem. Nie udała mi się. Huh.. No ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.! W moim pokoju jest Kim i śpi sobie w moim pokoju.. Ależ wielkie będzie jej zdziwienie gdy się obudzi i zorientuje, że leży w moim łóżku. Hahah! Wczoraj jak wróciliśmy do mieszkania to ogarnęliśmy się a Kim zachciało się jeszcze pooglądania jakichś głupotek. Poszliśmy do mnie do pokoju, i na laptopie włączyliśmy jakieś głupie śmieszne filmy. Sam śmiałem się jak głupi! Ale nie minęło 10 minut a Kim zasnęła. Mówiła, że będzie spała na kanapie w salonie lub w gościnnym a ja na to będziesz spała u mnie. Śmiała się.. Teraz ja mogę się śmiać. Ruszyłem do swojego pokoju aby sprawdzić czy Kim przypadkiem się nie obudziła. Uchyliłem drzwi i zajrzałem. Kim nadał słodko spała. Po cichu wszedłem do pokoju, usiadłem na podłodze i oparłem się na łóżku i przyglądałem się Kimberly. Potrafię sobie wyobrazić jak głupio wyglądałem.. Ale jakoś mało mnie to interesuje.
- Czemu tak na mnie patrzysz? Wiem, że wyglądam koszmarnie. - powiedziała nagle Kim. Chyba nie spała.. A ja byłem tak zamyślony, że nawet tego nie zauważyłem a wzroku z niej nie spuszczałem.
- Wyglądasz ślicznie. Jak zawsze z reszta.. - odezwałem się przeczesując ręką włosy. Dopiero chwile później zorientowałem się co powiedziałem.. - Znaczy się.. Wyglądasz na prawdę dobrze! Zawsze wyglądasz dobrze! - zacząłem się głupio tłumaczyć. Ona tylko się zaśmiała i przysunęła bliżej mnie, oparła się łokciami i zaczęła się mi przyglądać. Zawstydziła mnie tym jak cholera! Moje policzki na pewno się zaczerwieniły. A mnie ogólnie to.. Ciężko jest zawstydzić.
- I co tam zobaczyłaś? - zapytałem aby to pokazać jej, że w cale się nie zawstydziłem. Ciągle grałem takiego pewnego siebie chłopaka.
- Buraczka. - zaśmiała się. Przymrużyłem delikatnie oczy po czym się zaśmiałem. - Czemu spałam akurat w twoim pokoju?
- Bo chciałem Cię mieć przy sobie. - uśmiechnąłem się a tym razem to ona się zarumieniła. - Teraz to ja widzę buraczka. - zaśmiałem się. - Chodź coś zjeść.
- Dobrze. - uśmiechnęła się po czym oboje wstaliśmy. Ona stała na moim łóżku a ja dosłownie przed nią. Pomyślałem nad tym aby 'pomóc' jej zejść. Wiem.. Ona doskonale dała by sobie rade sama bo przecież.. Małe dziecko dało by radę! Ale jakoś tak mam ochotę nosić ją na rękach! Bo wiem, że zostanie kiedyś moją królową! Dziewczyna dotknęła mojego ramienia a mnie aż przeszły ciary. Kim chyba już wiedziała do czego zmierzam. Stanąłem naproś niej i rozłożyłem ręce.
- Mam bardzo wysokie łóżko, nieprawdaż? To dobry pretekst aby pomóc Ci z niego zejść. - zaśmiałem się.
- Och.. jakiś ty uprzejmy! - powiedziała dziewczyna podchodząc bardzo blisko mnie. Oplotła mnie rękoma wokół szyi a ja objąłem ją w tali i delikatnie podniosłem do góry, nie odrywałem nawet od niej wzroku. Postawiłem na podłodze. - Musze się ogarnąć. Chcesz to choć popatrzeć jak się maluje. - zaśmiała się wychodząc z pokoju. Przygryzłem dolną wargę i ruszyłem tuż za nią. Oczywiście do łazienki się jej nie właduje! Ale popatrzeć jak się maluje mogę.



LUNA
Byłam w łazience, malowałam się aby jakoś wyglądać. Nie zmyłam na noc makijażu więc moje rzęsy posklejały się przez ten głupi tusz jak tylko mogły.  Nagle do łazienki weszła Kim. Spojrzała na mnie tak nagle, że aż drygnęła. Najprawdopodobniej się wystraszyła. Ja na to wszystko zareagowałam śmiechem.
- Bardzo śmieszne.. - powiedziała kładąc swoja kosmetyczne na szawce.
- Jak dla mnie to tak.. - odpowiedziałam nakładając podkład. - Dobrze się bawiłaś? Bo wróciliście z Topem dość wcześnie.
- Wróciliśmy o koło 2:00 w nocy! Jak na Imprezę od godziny 21:00 to trochę tam czasu spędziliśmy. Ale.. Lepiej mi powiedz czy ty dobrze się bawiłaś. I czy bardzo późno wróciłaś? - zapytała dziewczyna ja na nią spojrzałam wzrokiem który mówił ,,mogło być lepiej''. - Jezu co się stało?
- Ach.. Jakaś szmata się uczepiła Smoka i ciągle z nami przesiadywała. Od północy nie spuściła Dragona z oczu. Ciągle się mu przyglądała a gdy mu o tym powiedziałam to ten głupek spojrzał się na nią co  przyczyniło się do tego, ze do nas podeszła i wyrwała go na parkiet. Oczywiście najpierw zapytała mnie czy może..
- Chyba zrozumiała to tak, ze jesteście parą czy coś.. Skoro zapytała czy może z nim zatańczyć.
- No chyba masz rację. - powiedziałam. - Ale na konie ci tak zmieszała mnie z błotem. Zwyzywała jak tylko mogła!
- Żartujesz?! I co na to G-D? - zapytała zaciekawiona dziewczyna. - Ale odgryzłaś się jej, prawda?
- No oczywiście, że tak! Napyskowałam jej!
- I prawidłowo. - powiedziała stając obok mnie przy lustrze - Nie mówmy o tym. Najlepiej o takich ludziach zapomnieć i liczyć na to, że nigdy więcej nie bd musiała jej oglądać!
- Właśnie mam taką nadzieje! Aa to jak zmieniamy temat to.. Co wyście tak długo robili w jego sypialni? - zapytałam tajemniczo na nią spoglądając. Zobaczyłam od razu, że się lekko zaczerwieniła. - Siedział tam chyba z pół godziny, jak nie dłużej!
- Ja wstałam bardzo niedawno. Więc pewnie chciał sprawdzić czy śpię czy coś i przysiadł na sekundę. - tłumaczyła się jak głupia! Coś fajnego się tam zdarzyło a nie chce mi się tym pochwalić!
- Ty mi tu nie pierdol tylko powiedz jak uroczo było! W sumie to mi powiedz też czy Top dobrze tańczy bo nawet okazji z nim zatańczyć nie miałam..
- Top jest genialnym tancerzem. Uwierzysz, że nie tańczył z nikim innym tylko ze mną?
- O jak słodko!
- A co do tego co robiliśmy w pokoju to nic ciekawego. Rozmawialiśmy i tyle.
- Taaak.. Wierzę bo muszę.


* Następny dzień *

KIM
Kończyłam już zajęcia w szkole. O dziwo nikt nie gapił się na mnie tak jak dzień wcześniej.. Miałam bardzo spokojny dzień. Liczę, że jego zakończenie będzie równie spokojne. Planuję bardzo wcześnie położyć się spać.
- Kim.. - krzyknęła za mną Luna - Zostaje dzisiaj na dodatkową Muzykę. Doo domu będziesz wracać sama, ok?
- Dobrze. To na razie. 
- Cześć. - powiedziała dziewczyna po czym zniknęła w tłumie. No nic.. Pomyślałam po czym zarzuciłam plecak na plecy i ruszyłam w stronę wyjścia.
- Hej Kimberly. - powiedział Zayn.  Ten chłopak niedawno przeprowadził się z Wielkiej Brytanii do Stanów z rodziną a gdy tylko zaczęła się szkoła wszystkie panny się na niego rzuciły! Łącznie ze mną ale nikomu o tym nie mówiłam poza Luną. Lecą na niego jak deszcz na ziemie! Ale ja poznałam Top'a! A w Topie jako w swoim idolu jestem zakochana już dobre dwa lata! I teraz gdy poznałam go tak na prawdę to.. śmiało mogę powiedzieć, że skradł moje serce! - Słyszałem, że spotykasz się z tym raperem z Big Bang.
- Em.. Od kogo się o tym dowiedziałeś?
- W szkole chłopaki w szatni o tym rozmawiali. Pozwoliłem sobie podsłuchać. - powiedział zatrzymując się kilka metrów przed bramą. - Pomyślałem, że trzeba się upewnić czy to prawda bo chętnie bym się umówił z tobą gdybyś była wolna. Już od dłuższego czasu mi się podobasz ale jakoś zawsze bałem się zapytać czy się nie umówimy.
- Lubisz podrywać zajęte dziewczyny? - dało się usłyszeć. To definitywnie głos Top'a. Spojrzałam w prawo.. Top szedł dumnie w naszą stronę. Zatrzymał się obok mnie obejmując ramieniem. - Ona nie jest tobą zainteresowana. 
- O czyli to jednak prawda.. - odezwał się. - I tak łatwo nie zrezygnuje z ciebie Kimka! - powiedział po czym jeszcze tylko spojrzał na Topa i ruszył w stronę swojego samochodu.
- Co to w ogóle za przy chlast jest? - zapytał mężczyzna śmiejąc się - I on serio Ci się podoba?
- Co to za akcja z tym, że niby zajęta jestem? Przez kogo niby?
- Nie chce aby on się z tobą umawiał.
- A co ty tu w ogóle robisz, hm..?Nie powinieneś być w hotelu albo w studio? -zapytałam krzyżując ręce na piersi. 
- Swoją robotę na dzisiaj już odwaliłem. A do hotelu nie chce mi się jechać. Pomyślałem, że wpadnę po ciebie to przynajmniej Cię do domu odwiozę. Ale raczej tylko przeszkodziłem Ci w umówieniu się na randkę z tym chłopakiem. Przepraszam. Jeśli Ci na nim zależało to ja z nim pogadam i wszystko wyjaśnię.
- Nie.. Mi się podoba ktoś inny. - powiedziałam patrząc na swoje buty.
- A kto? Jeśli mogę wiedzieć. - Spojrzałam na niego mrużąc oczy.
- Miałeś mnie tak podwieźć. - powiedziałam idąc w stronę jego auta.
- Wyskoczmy jeszcze na miasto.. Co ty na to? - zapytał chłopak zdejmując mój plecach z Plec. Przerzucił go na jedno ramie, otworzył mi drzwi. - Oczywiście jeśli nie chcesz to wystarczy powiedzieć.
- Możemy jechać. - uśmiechnęłam się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz