wtorek, 7 lutego 2017

#10 - część 2

LUNA
Tak się ciesze, że się umówili. Kim od zawsze mi mówiła, że go ubóstwia.. A jeszcze w zeszłym roku snuła jak to cudownie jest z nim na randce. Hahah! Tak udawała, że są na randce.. Uśmiałam się! Mam nadzieje, że im wyjdzie, i że Top nie okaże się skończonym dupkiem jak to niektóre te gwiazdki są.. Kim bardzo liczy na Topa. Z tych rozmyśleń wybił mnie dzwoniący telefon. To mój? Tak. G-Dragon? Czego on może chcieć?
- Halo? - odebrałam telefon
- Cześć. Luna mam ogromną prośbę! - powiedział z wyczuwalną nadzieją w głosie.
- Coś się stało? - zapytałam bo nie ukrywam delikatnie się przejęłam. - Masz z czymś problem?
- Właściwie to wypadła mi kolacja z moją przyjaciółką. Ona przyprowadzi swojego chłopaka a ja niezbyt mam kogo ze sobą zabrać. Od razu pomyślałem o tobie! - powiedział a mnie aż szczęka opadła. Czy on mnie zaprasza na kolację? - To jak? Pójdziesz ze mną?
- Na którą jest ta kolacja? -zapytałam
- Na 20:00 !
- Rozumiem.. Chętnie bym poszła ale.. - nie dokończyłam bo chłopak od razu mi przerwał.
- To cudownie! Będę za pół godziny u ciebie! - zaśmiał się uroczo
- Ale Dragon chodzi o to, że ja jestem teraz u Kimberly.
- A to ona nie wyszła z Topem? - zapytał
- Wyszła. Ale poprosiła abym zajęła się jej domem do jej powrotu. Niestety nie mogę z tobą pójść. Przepraszam.
- I tak będę za pół godziny więc bądź gotowa! -powiedział - Dom zasuniesz. Klucze weźmiesz ze sobą. A kim na pewno ma zapasowe ze sobą w razie czego.
- Ona wróci o 22:00 więc jeśli już mam gdzieś z tobą wychodzić to muszę wrócić przed nią.- uświadomiłam chłopaka i pokierowałam się w stronę pokoju Kimberly. Raczej się nie obrazi gdy pożyczę sobie coś z jej szafy.

- Będę za pół godziny. Do zobaczenia. - powiedział i się rozłączył. Kurde! Nawet nic do gadania nie miałam. Będąc w pokoju Kim otworzyłam jej szafę i zaczęłam wybierać coś w czym mogła bym pójść na taką kolacje. Najgorsze jest to, że nie mam pojęcia jak się ubrać. Założyć coś poważniejszego czy może bardziej na luzie? Nie wiem.. I co ja teraz zrobię. Napisałam sms'a do G-Dragona aby zapytać czy mam się stroić.
Odpisał mi natychmiastowo ,,NIE WAŻNE CO ZAŁOŻYSZ I TAK BĘDZIESZ WYGLĄDAĆ BARDZO DOBRZE! NAJLEPIEJ ZAŁÓŻ COŚ WYGODNEGO I DOŚĆ ELEGANCKIEGO."  I teraz pytanie co na siebie włożyć? Chwyciłam za kapelusz który położony był na szafie. Kim kupiła go a chyba nigdy nigdzie w nim nie wyszła.. szkoda aby się marnował na tej szafie. Założę brązowo jasną spódnice przed kolana, do tego czarną koszulkę z dekoltem w kształcie litery ''V'' która właśnie w tym dekolcie jest przewiązana. Do tego czarny sweterek i okulary przeciwsłoneczne mimo iż jest już ciemno. A buty to wezmę na płaskim bo obcasy to niezbyt mi się marzą. Gotowa weszłam do łazienki i przeczesałam włosy następnie założyłam kapelusz. A co do makijażu to ten który robiłam rano jeszcze dość dobrze mi się trzyma. Jedynie się przypudruje i poprawie usta jak i rzęsy. Usta pomaluje pomarańczową szminką. Bardzo lubię ten kolor. Zeszłam na dół i zaczęłam czekać na Dragona. Ale jakoś długo się nie naczekałam bo nie minęło 5 minut jak ten stał już w drzwiach z bukietem kwiatów. Zrobiło mi się miło gdy wręczył mi kwiaty.
- Daj mi kluczyki.- powiedział gdy tylko zasunęłam dok Kimberly. - Położę je w samochodzie wtedy będziesz mieć pewność, że ich nie zgubisz.
- Proszę. - powiedziałam wsiadając do jego auta. Chłopak zamknął za mną drzwi. A sam wyglądał po prostu bajecznie. Miał na sobie zielony i to taki mega ciemny garnitur w kratę. Biała koszula idealnie pasowała a jego szyję zdobił niebieski krawat w małe białe krzyże.
- Wyglądasz ślicznie. - powiedział po chwili ciszy. A moje policzki natychmiast oblał rumieniec. - Nie wiem czemu tak długo czekałem z powiedzeniem Ci tego.
- Ty też dobrze wyglądasz. - odpowiedziałam miło się uśmiechając. - Mam pytanie. Kim będzie ta twoja przyjaciółka? - Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że będę tam z zupełnie obcymi  mi ludźmi! Na pewno nie będę czuła się dobrze! Ale wyglądam dobrze.. To trochę ratuje całą tą sytuacje.
- Em.. To będzie CL. - powiedział a mnie normalnie zmroziło. Doskonale wiedziałam kim była CL dla niego kiedyś.. To jego była dziewczyna!
- Czekaj, czekaj.. Jeśli dobrze rozumiem to zaprosiłeś mnie tam tylko dlatego aby pokazać jej, że cudownie się czujesz nie będąc z nią w związku?! To chamskie! - uniosłam się - Wykorzystujesz mnie teraz!
- Przepraszam ale powiedziała, że ma chłopaka i chce mi go przedstawić. - tłumaczył się - I abym przyprowadził kogoś mi bliskiego to chętnie w tym przypadku ciebie pozna. Ja i CL mamy spoko kontakty. Nie chce nic mówić ale spotykaliśmy się ze sobą tylko ze względu na interesy jej wytwórni z moją. Nie bądź zła maleńka. - chce być zła ale nie umiem.
-Nie no.. Trochę się wykorzystana czuje ale jeśli zjem tiramisu to mi przejdzie. - zawiadomiłam Dragona po czym się zaśmiałam. Spojrzałam na zegarek. Była godzina 20:06. - Mamy sześć minut spóźnienia. - powiedziałam.
- Ach.. Ona już przyzwyczajona, że zawsze się spóźniam. -zaśmiał się. Gdy byliśmy już na miejscu wszędzie roiło się od paparazzi. Kurde to już drugi raz z tymi frajerami! Dobrze, że mam kapelusz i okulary. Czuje się jakoś pewniej. Razem z Dragonem weszliśmy do restauracji i pokierowaliśmy się w stronę naszego stolika. Ku zdziwieniu G, CL i jej chłopaka jeszcze nie było. - Dziwne, że jej nie ma. Zwykle to ona na mnie czekała..
- Pewnie jej się znudziło. - powiedziałam po czym chciałam usiąść ale G mnie uprzedził i podsunął mi krzesło. Podziękowałam miłym uśmiechem. Jeszcze dobrze nie spojrzałam na G a obok naszego stolika stał kelner. Chciał zebrać nasze zamówienia.
- Co podać? - zapytał kelner?
- Luna wybieraj. - powiedział miło Dragon.
- Hm.. To ja poproszę sushi. A na deser tiramisu.
- Też poproszę sushi. - powiedział dragon - Uwielbiam sushi. Em.. Do picia poproszę.. Białe wytrawne wino. Nie za mocne! A na deser poproszę lody kawowe z czekoladą. - Kelner zebrał zamówię nie i poszedł sb gdzieś tam.. Nie ważne gdzie.. Ważne, że jestem teraz tu z G. I jak dobrze pójdzie to CL nie przyjdzie. Pół godziny później.. Już prawie zjedliśmy a CL dalej jak nie było tak nie ma. Coś jest nie tak. - Smakowało Ci? - zapytał.
- Tak. Em.. G? Gdzie jest CL?
- Napijmy się może wina hm..?
- Zadałam Ci pytanie.
- Oj no dobra.. Ale nie bądź zła. Ta akcja z CL to tylko pretekst abyś ze mną wyszła. - powiedział a mi aż miło się na serduszku zrobiło. jakoby, że wiem, że zostałam oszukana urazy nie czuje bo Dragon jest takim słodziakiem. nie potrafię się na niego gniewać a już miałam tyle okazji..
- Czemu nie powiedziałeś od razu?
- Bałem się, że nie bd chciała wyjść ze mną. - tłumaczył się - Przepraszam.
- Nie jestem zła. - powiedziałam miło się uśmiechając. - Następnym razem porostu zapytaj.. Bez jakichkolwiek przekrętów.
- Umówisz się ze mną na randkę?
- To teraz Ci nie wystarczy?
- Nie! - powiedział entuzjastycznie po czym podparł się na jednej ręce i zaczął mi się przyglądać.



*************

Wiem.. Słabe.. Przepraszam ale z powodu, że Top idzie do wojska nie potrafię napisać nic dobrego a chciałam w końcu coś dodać wiec wyszło jak wyszło. Przepraszam. Następnym rozdziałem się poprawie. Obiecuje!




czwartek, 2 lutego 2017

#10 - częsć 1

KIM
- Jesteś zła? - zapytał nagle chłopak. - Tak cicho siedzisz i.. Nic nie mówisz.
- Nie jestem zła. - zawiadomiłam chłopaka posyłając miły uśmiech. Na prawdę nie byłam zła. To, że nazwał mnie swoją.. Właściwie to zainsynuował to tylko ale ja to zrozumiałam tak, ze jestem przez niego zajęta i Zayn nie ma prawa mnie tknąć! Było by wprost magicznie gdyby to okazało się być prawdą. No marzyć zawsze można! - Na prawdę. - Gdy byliśmy już przed moim domem wysiadłam z samochodu. Byłam pewna, że rodziców nie ma więc zaproponowałam chłopakowi aby do mnie wpadł. Zgodził się. Gdy byliśmy już w domu pokierowaliśmy się w stronę mojego pokoju. Weszliśmy po schodach a ja zaprowadziłam go na koniec korytarzy gdzie znajdował się mój pokój. Otworzyłam dębowe drzwi i wpuściłam go do środka. W moim pokoju przeważał jasny brąz i biel jak i beż. Lubiłam takie smutniejsze kolory.. Chociaż białego nie mogę nazwać smutnym.

Ja bardzo lubię! Chłopak usiał na łóżku. Chwile później spostrzegłam, że na nim leżał. - Chyba Ci wygodnie, prawda?
- Bardzo! - poinformował mnie Top. - Szkoda, że w naszym hotelu nie ma tak wygodnych łóżek..
- Co ty gadasz!? Jak u ciebie spałam to czułam się jak królowa w takim miękkim łożu! - zaśmiałam się.
- Moje łóżko tam w Korei to dopiero wygodne. Kiedyś z resztą sama będziesz miała okazje sprawdzić.. - powiedział spierając się na łokciach.
- Co? - zaczęłam się śmiać. - To trochę zabrzmiało jak.. A nie ważne. - powiedziałam. Nie dokończyłam bo wole nie zrobić z siebie kretynki.. Mu pewnie nie chodziło o sex! Ale to mężczyzna więc nie ma czego się dziwić!
- No dokończ! - zaśmiał się wstając i podchodząc do mnie. Złapał za rękę i pociągnął za sobą na łóżko.
- Co ty robisz? - mówiłam zachodząc się ze śmiechu - Proszę nie łaskocz mnie.. - starałam się mówić przez ten śmiech który właśnie mnie ogarnął a jego dłonie wędrowały łaskotliwie po tych najbardziej unerwionych miejscach. Nie dość, że to bardzo łaskotało to jeszcze ja śmiałam się jak open tana. Wyszłam na oszołoma.. Genialnie. - Pro.. Proszę przestań! - protestowałam
- To mnie pocałuj! - powiedział nagle a ja jak na zawołanie zpowarzniałam. Ciągle nie wierzyłam, że właśnie to powiedział. Chciał mnie pocałować.. A ja dosłownie tylko o tym marzyłam. Od kąd go poznałam.. Nie tyle co w prawdziwym życiu ale i w moich snach gdy poznałam ich muzykę.
- Nie śmieszny żart. - powiedziałam wstając z łóżka i usiadłam dosłownie na samiusieńkim rogu. - Nie mów tak więcej.
- Tyle, że to.. To nie był żart. - odpowiedział przysuwając się do mnie.
- Top to nie śmieszne.. - zsumowałam po czym wstałam a on dosłownie wstał sekundę po mnie. Złapał za rękę i przysunął w swoją stronę. Byłam bardzo ale to bardzo blisko niego. Serce biło mi jak oszalałe.. Straciłam kontakt z czym kol wiek i kim kol wiek. Chciałam jednego aby znaleźć się w jego ramionach... Aby jego usta znalazły się na moich.
- Umówisz się ze mną? - zapytał łapiąc się za kark. Czy ja się właśnie przesłyszałam? Boże jeśli to nie zwidy to daj mi jakiś znak. - Bo.. Wpadłaś mi w oko. I chciałbym pogłębić tą znajomość. O ile ty myślisz podobnie to.. Może dzisiaj wieczorem?
- Na prawdę chcesz pójść ze mną na randkę? - zapytałam dla pewności czy aby na pewno się nie przesłyszałam.
- Tak na tysiąc procent! - To ja na tysiąc procent się zgodzę. Ej.. to powinnam powiedzieć na głos!
- Tak! - uśmiechnęłam się. Chwila.. Nie powiedziałam tego jakoś zbyt bardzo entuzjastyczne? Jeszcze sb pomyśli, że jestem wariatką która jest w nim szaleńczo zakochana.. - Em.. Znaczy tak. - powiedziałam już bardziej spokojnie. Na co on się tylko zaśmiał i uśmiechnął. Chwila! Czy on się rumieni? O Boże to takie uroczeee!
-To może o 19:00? - zapytał przeczesując swój artystyczny nieład na głowie.
- Zdąrzę się przygotować.- uśmiechnęłam się i cofnęłam o krok. Młody mężczyzna nie był mi dłuży i przysunął się właśnie krok bliżej.
- Jesteś taka śliczna.. - powiedział łapiąc za niesforny kosmyk który wywinął się z mojej kity. Przeczesał go za ucho. Na co oczywiście ja zrobiłam się cała czerwona. Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam się głupio śmiać. - Powiedziałem coś nie tak?
- Jestem śliczna?
- Bardzo. - znowu zaczęłam się śmiać. Gdy już się ogarnęłam spojrzałam na niego. Czuł się raczej nieswojo moim zachowaniem. - Nie rozumiem dlaczego się ze mnie śmiejesz. Mówię co myślę.
- Przepraszam. Mało kiedy słyszałam, że jestem śliczna od mega gwiazdy!
- To teraz się już przyzwyczajaj. Będę już wracał do hotelu. Musze załatwić jeszcze jedną ważną sprawę. - zawiadomił mnie po czym złapał za okulary przeciwsłoneczne które położył wcześniej na Szawce obok łóżka i wychodząc pocałował jeszcze tylko w rękę i.. Oj czemu ja o tym tak normalnie myślę. On mnie pocałował w rękę! Jestem tym tak bardzo zjarana, że nawet sobie nie wyobrażacie! Pierwsze co zrobiłam gdy chłopak opuścił mój dom to zadzwoniłam do Luny. Kazałam natychmiastowo stawić się jej w moim domu. Nie minęło pół godziny jak Luna zjawiła się w moim domu. Była godzina 15:00.
- Jezu wiesz jak mnie wystarczyłaś?
- C tak długo? -zapytałam z lekkimi wyrzutami.
- Byłam jeszcze w domu odłożyć swoje rzeczy ze szkoły i tata mnie podwiózł przy okazji. Mów co się stało bo się aż martwię.
- Umówiłam się na randkę. - powiedziałam bardzo spokojnie. Chwile później obie zareagowałyśmy na to piskiem.
- Boże nawet nie wiesz jak ja się ciesze! - krzyknęła. Jak powiem jej z kim się umówiłam to opadnie jej szczęka. - A z kim idziesz?
- Z panem Choi. - powiedziałam dumnie siadając na łóżku. Założyłam nogę na nogę aby to pokazać jak dumnie się czuje.
- Ale, że niby z Topem? Nie no nie wierze! - krzyknęła - Nawet sobie nie wyobrażasz jakie masz szczęście, że z nim idziesz! Dziewczyno zazdroszczę! Ale.. Musisz wyglądać wprost idealnie! Teraz idź się wykom pać! Ja ogarnę dla ciebie jakiś strój. Pomalować to pomalujesz się sama bo ja nie umiem kogoś malować. Uczesać Cię mogę..
- Wiesz.. Włosy to ja chyba rozpuszczę. A co do makijażu nie będzie on jakiś bardzo wyzywający.- powiedziałam idąc  w stronę łazienki. Nalałam wody do wanny i wzięłam dosyć szybką kompiel. Gdy byłam już wy kompana wytarłam mokre ciało i w szlafroku wyszłam z łazienki. Chwyciłam z bieliznę o której kompletnie zapomniałam. Luna jedynie się ze mnie zaczęła śmiać. - Daj mi minute. - powiedziałam po czym szybko weszłam do łazienki. Włożyłam bieliznę i na plecy zarzuciłam szlafrok. Weszłam do swojego pokoju a tam już Czekała Luna z kilkoma pomysłami w czym to ja mogę pójść. - Masz coś ciekawego?
- Oj mam! - powiedziała entuzjastycznie - Jako, że Top jest raczej facetem lubiącym imprezować, być w centrum uwagi i w ogóle.. To zauważyłam jak on uwielbia gdy poświęcasz mu swoją całą uwagę! Jest wtedy taki.. Spełniony!

- Oj no wiem. G mówił mi, że Mr. Choi jest typem samotnika. Mało kiedy wychodzi z chłopakami do kina czy na pizzerie. Ale powiedział, że od kąd jest w Nowym Yorku to bardziej otworzył się na otoczenie i chętnie wychodzi z domu. Od razu pomyślałam, że to twoja sprawka., I nie myliłam się! Chce aby Top zobaczył Cię w wydaniu takiej Bad Girl która wie czego chce! Oczywiście przy tym masz zostać sobą.. Bo taka właśnie podobasz mu się najbardziej. - Co za kazanie.. pomyślałam.
- Długo jeszcze? -zaśmiałam się
- Pomyślałam o czymś takim. - powiedziała wyciągając z szafy czerwone kozaczki za kolana i czerwoną zwiewną sukienkę z długimi rękawami. - Wyglądasz przy tym dziewczęco delikatnie a za  razem niegrzecznie. Ale mam też coś takiego!To zdecydowanie moja ulubiona sukienka z całej twojej szafy! - powiedziała wyciągając czarną koronkową sukienkę z dość dużym dekoltem.
- A buty jakie bym miała do tego wsiąść? - zapytałam.
- Myślałam na czymś bardzo dziewczęcym. Są to czarne spiczaste szpilki obwiązane wokół kostki. Ty bardzo lubisz takie buty. Nie są może jakieś za wygodne ale raczej nie będziecie chodzić nie wiadomo gdzie i jak długo. Myślę, że pójdziecie do restauracji na jakąś kolacje a później weźmie Cię może do.. Hm..? Może do kina samochodowego?! To by było takie cudowne! - Ach te jej wymysły. Ona marzy o takiej randce! Ja nie Lubie przepychu. Wole gdy po prostu idziemy na spacer po parku albo gdy siedzimy gdzieś tylko we dwoje oglądając jakiś głupi film.
- To którą wybierasz?
- Tą czerwoną! Nie chce aby pomyślał sobie, że jestem młodą sucz która czeka na jaką kolwiek okazję na sex. A ta sukienka pasuje na Sylwester albo jakąś mega Imprezę bo mówi : Kurwa! Ta dziewczyna to Bogini!
- Pożyczysz mi ją kiedyś?
- Pewnie. - powiedziałam po czym spojrzałam na zegarek. Była już godzina 17:00. Nie wierze, że wszystko tak szybko leci. Razem z Luną poszłyśmy do kuchni coś jeszcze zjeść Gdy nagle wybiła godzina 18:00. Poszłyśmy znowu do mnie. Przebrałam się w wybraną stylizacje i poszłam do łazienki umalować. Luna miała zrobić mi włosy ale pomyślałam, że nie chce się jakoś bardzo pindrzyć.
- Słusznie mówisz. Pomyśli, że bardzo Ci zależy.. Chyba nawet za bardzo! - zaśmiała się Luna - Proste włosy pasują do tej sukienki. A te kozaczki wydłużają Ci nogi. Wyglądasz idealnie! - podsumował mnie moja przyjaciółka. - A powiem Ci dopóki go jeszcze nie ma. Wiem, że podoba Ci się ten chłopak. Ale jeśli poczujesz, że coś jest nie tak.. W sensie gdyby powiedział coś co by Ci się nie spodobało albo zrobił to jak najszybciej zapomnij o Topie.
- Top taki nie jest!
- Nie znasz go jakoś bardzo dobrze! Przy tobie może być miły i kochany a przy kimś innym może być jeszcze inny. Ja bardzo lubie i szanuję Topa ale i tak uważaj! - powiedziała gdy nagle w całym domu rozległ się dzwięk dzwonka do drzwi. - Już jest! - powiedziała ze słyszalnym szałem szczęścia w głosie.
- Życz mi szczęścia! Ja będe przed 22:00 w domu a do tego czasu pozostawiam mój dom w twoich rękach. Nie nabrudź tu jakoś bardzo! - zaśmiałam się i zeszłam po schodach aby otworzyć. Po drodze prawie się zabiłam ale.. Żyje! Jeszcze poprawiłam włosy i otworzyłam drzwi. Stał w nich Top! W ręku trzymał bukiet czerwonych róż. Wyglądał zabójczo.. Jego włosy były w tak idealnym nieładzie. Miał na sobie białą koszule i czarną marynarke która sięgała mu za pośladki. Do tego czarne spodnie i skurzany pasek. Jego stopy zdobiły bordowe Vansy.
- Wyglądasz.. Łaał. - powiedział na co się zarumieniłam.
- Ty też tak wyglądasz. - zaśmiałam się. - Te kwiaty to dla kogo? - zpaytałam.
- Dla ciebie.
- Dziękuje. Nie trzeba było.- uśmiechnęłam się po czym położyłam kwiaty na szawce. Idziemy?
- Idziemy? - zapaytałam
- Tak. - zasmiał się delikatnie łapąc mnie za ręke. Podeszliśmy w stronę jego samochodu. Otworzył mi drzwi po czym wsiadłam do auta a chwile później chłopak siedział tuż obok mnie na miejscu kierowcy. - Wyglądasz przepięknie. - powiedział przyglądajac mi się. Oparł głowe na oparciu ciągle bacznie mi się przyglądając. Na pewno strzeliłam buraczka! To jest pewne! - Jesteś taka sexowna.. - zamruczał chłopak oblizując usta.
- A ty jesteś głupi.- zaśmiałam się
- Definitywnie się zakochałem. - zsumował wszystko chłopak po czym odpalił auto a my ruszyliśmy ku przedmieściach Nowego Yorku. - Zabiorę Cię do mojej ulubionej restauracji w Nowym yorku. Przedwczoraj jedliśmy tam kolacje z chłopakami. Mają cudowne wino.
- Nie pijesz dzisiaj! - poinformowałam go
- Tak wiem. Muszisz bezpiecznie dotrzeć do domu.






niedziela, 29 stycznia 2017

#9

G-DRAGON
Kurde! Kurde! I jeszcze raz kurde! Liczę na jedno!, że jak Luna się obudzi to mnie być może nie zabije.. Sprostuję to trochę..
Wczoraj w nocy.. Kurwa! Dzisiaj nawet jeszcze wróciliśmy do domu około trzeciej w nocy. Aby było bardziej kolorowo Luna zasnęła w drodze do domu. Wyglądała tak uroczo! To tak... Gdy zaparkowałem przed hotelem wyciągnąłem ją z samochodu i zaniosłem do naszego apartamentu. Pomyślałem o tym aby spała u mnie w pokoju. Top nie wahał się z tym aby Kimka spała u niego więc pomyślałem, że ja też nie będę. Położyłem ją na łóżku. Spała tak uroczo! Na dodatek tak wtuliła się do mojej poduszki. Zdjąłem jej buty i położyłem obok łóżka. Została jeszcze tylko sukienka do zdjęcia.. Jeśli ona się o tym dowie to utnie mi jaja! Zamknąłem oczy i powoli rozpiąłem suwak od sukienki aby łatwiej ją zdjąć. Ale przed tym podbiegłem do swojej szafy aby wyciągnąć jakąś koszulkę która choć trochę by pasowała. Niestety nic takiego nie znalazłem. Dalej jej dosłownie pierwsza z brzegu koszule. Teraz to kurde zamknąłem oczy i nie odważyłem się ich otworzyć! Zsunąłem sukienkę do bioder następnie szybko założyłem jej swój podkoszulek. Reszta sukienki poszła gładko. I tak.. Ciągle miałem zamknięte oczy! I kompletny brak odwagi aby je otworzyć.. Przykryłem ją kołdrą a sam ułożyłem się obok aby tylko na chwile popatrzeć i zaraz na momencik położyć się w pokoju gościnnym lub w salonie na kanapie.
Nawet nie zauważyłem kiedy zasnąłem. A spało mi się naprawdę dobrze.
- Co ja robię w twoim łóżku?! - krzyknęła nagle Luna. Te słowa mnie obudziły.
- Em.. - powiedziałem zaspany - Śpisz? - odpowiedziałem przeczesując włosy ręką.
- No ale, ze z tobą?! Oj nie, nie, nie! Nie wierzę, że nawaliłam się do tego stopnia, że przespałam si z tobą!- Nie piłaś wczoraj nic a nic.. Ja też. - odpowiedziałem siadając na łóżku. - A idealnym dowodem, że się nie przespaliśmy jest fakt, że spałem w ubraniu.. nawet się przebrać nie zdąrzyłem bo zasnąłem.
- To czemu ja się przebrałam. Dokładnie pamiętam, że zasnęłam w samochodzie..
- Em.. Bo tak troszeczkę to.. Ja Ci z tym pomogłem.. - zacząłem niepewnie.
- Słucham?..
- No pomogłem Ci troszkę. - powiedziałem po czym spojrzałem na nią niepewnie. - Tak ociupinkę.
- Usłyszałam za pierwszym razem.. Tylko dałam Ci szanse na skłamanie, że to nie ty mnie przebrałeś! - uniosła się. Ale dostane..
- Przepraszam.
- Trzeba było mnie obudzić!
- Tak słodko spałaś..
- Bo ja jestem słodka! - krzyknęła.
- Nie próbowałem wiec nie wiem.. - zaśmiałem się.
- Ten jeden jedyny raz Cię wybaczam.. Ale ten jeden.. Następnym razem to masz mnie budzić a jak już to.. Chwila! Ty mnie bez koszulki widziałeś!
- Nie prawda! Miałem zamknięte oczy. A jakoś nie miałem odwagi ich otworzyć. - powiedziałem. Mam nadzieje, że jakoś wybrnąłem bo odpowiedzią na to wszystko to był jej śmiech.



T.O.P.
Na prawdę Daesung postawił mnie w okropnej sytuacji.. Skoro musiał to komuś powiedzieć mógł równie dobrze do swojej mamy zadzwonić i się pochwalić, że zakochał się w ulubienicy swojego kumpla! Idealnie! A teraz najlepsze jest to, że nie mogę nikomu pisnąć ani słowa! Inaczej i jeden i drugi mnie zabije! Potną mnie mydłem w płynie albo łyżką! Marzenia.. Ale nie będę o tym myśleć. Będę udawać, że nic nie wiem.Najlepiej to jak zapomnę o tym wszystkim.. A jeśli już mi się przypomni to postaram się to skojarzyć z tą ohydną kawą którą piłem. Nie udała mi się. Huh.. No ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.! W moim pokoju jest Kim i śpi sobie w moim pokoju.. Ależ wielkie będzie jej zdziwienie gdy się obudzi i zorientuje, że leży w moim łóżku. Hahah! Wczoraj jak wróciliśmy do mieszkania to ogarnęliśmy się a Kim zachciało się jeszcze pooglądania jakichś głupotek. Poszliśmy do mnie do pokoju, i na laptopie włączyliśmy jakieś głupie śmieszne filmy. Sam śmiałem się jak głupi! Ale nie minęło 10 minut a Kim zasnęła. Mówiła, że będzie spała na kanapie w salonie lub w gościnnym a ja na to będziesz spała u mnie. Śmiała się.. Teraz ja mogę się śmiać. Ruszyłem do swojego pokoju aby sprawdzić czy Kim przypadkiem się nie obudziła. Uchyliłem drzwi i zajrzałem. Kim nadał słodko spała. Po cichu wszedłem do pokoju, usiadłem na podłodze i oparłem się na łóżku i przyglądałem się Kimberly. Potrafię sobie wyobrazić jak głupio wyglądałem.. Ale jakoś mało mnie to interesuje.
- Czemu tak na mnie patrzysz? Wiem, że wyglądam koszmarnie. - powiedziała nagle Kim. Chyba nie spała.. A ja byłem tak zamyślony, że nawet tego nie zauważyłem a wzroku z niej nie spuszczałem.
- Wyglądasz ślicznie. Jak zawsze z reszta.. - odezwałem się przeczesując ręką włosy. Dopiero chwile później zorientowałem się co powiedziałem.. - Znaczy się.. Wyglądasz na prawdę dobrze! Zawsze wyglądasz dobrze! - zacząłem się głupio tłumaczyć. Ona tylko się zaśmiała i przysunęła bliżej mnie, oparła się łokciami i zaczęła się mi przyglądać. Zawstydziła mnie tym jak cholera! Moje policzki na pewno się zaczerwieniły. A mnie ogólnie to.. Ciężko jest zawstydzić.
- I co tam zobaczyłaś? - zapytałem aby to pokazać jej, że w cale się nie zawstydziłem. Ciągle grałem takiego pewnego siebie chłopaka.
- Buraczka. - zaśmiała się. Przymrużyłem delikatnie oczy po czym się zaśmiałem. - Czemu spałam akurat w twoim pokoju?
- Bo chciałem Cię mieć przy sobie. - uśmiechnąłem się a tym razem to ona się zarumieniła. - Teraz to ja widzę buraczka. - zaśmiałem się. - Chodź coś zjeść.
- Dobrze. - uśmiechnęła się po czym oboje wstaliśmy. Ona stała na moim łóżku a ja dosłownie przed nią. Pomyślałem nad tym aby 'pomóc' jej zejść. Wiem.. Ona doskonale dała by sobie rade sama bo przecież.. Małe dziecko dało by radę! Ale jakoś tak mam ochotę nosić ją na rękach! Bo wiem, że zostanie kiedyś moją królową! Dziewczyna dotknęła mojego ramienia a mnie aż przeszły ciary. Kim chyba już wiedziała do czego zmierzam. Stanąłem naproś niej i rozłożyłem ręce.
- Mam bardzo wysokie łóżko, nieprawdaż? To dobry pretekst aby pomóc Ci z niego zejść. - zaśmiałem się.
- Och.. jakiś ty uprzejmy! - powiedziała dziewczyna podchodząc bardzo blisko mnie. Oplotła mnie rękoma wokół szyi a ja objąłem ją w tali i delikatnie podniosłem do góry, nie odrywałem nawet od niej wzroku. Postawiłem na podłodze. - Musze się ogarnąć. Chcesz to choć popatrzeć jak się maluje. - zaśmiała się wychodząc z pokoju. Przygryzłem dolną wargę i ruszyłem tuż za nią. Oczywiście do łazienki się jej nie właduje! Ale popatrzeć jak się maluje mogę.



LUNA
Byłam w łazience, malowałam się aby jakoś wyglądać. Nie zmyłam na noc makijażu więc moje rzęsy posklejały się przez ten głupi tusz jak tylko mogły.  Nagle do łazienki weszła Kim. Spojrzała na mnie tak nagle, że aż drygnęła. Najprawdopodobniej się wystraszyła. Ja na to wszystko zareagowałam śmiechem.
- Bardzo śmieszne.. - powiedziała kładąc swoja kosmetyczne na szawce.
- Jak dla mnie to tak.. - odpowiedziałam nakładając podkład. - Dobrze się bawiłaś? Bo wróciliście z Topem dość wcześnie.
- Wróciliśmy o koło 2:00 w nocy! Jak na Imprezę od godziny 21:00 to trochę tam czasu spędziliśmy. Ale.. Lepiej mi powiedz czy ty dobrze się bawiłaś. I czy bardzo późno wróciłaś? - zapytała dziewczyna ja na nią spojrzałam wzrokiem który mówił ,,mogło być lepiej''. - Jezu co się stało?
- Ach.. Jakaś szmata się uczepiła Smoka i ciągle z nami przesiadywała. Od północy nie spuściła Dragona z oczu. Ciągle się mu przyglądała a gdy mu o tym powiedziałam to ten głupek spojrzał się na nią co  przyczyniło się do tego, ze do nas podeszła i wyrwała go na parkiet. Oczywiście najpierw zapytała mnie czy może..
- Chyba zrozumiała to tak, ze jesteście parą czy coś.. Skoro zapytała czy może z nim zatańczyć.
- No chyba masz rację. - powiedziałam. - Ale na konie ci tak zmieszała mnie z błotem. Zwyzywała jak tylko mogła!
- Żartujesz?! I co na to G-D? - zapytała zaciekawiona dziewczyna. - Ale odgryzłaś się jej, prawda?
- No oczywiście, że tak! Napyskowałam jej!
- I prawidłowo. - powiedziała stając obok mnie przy lustrze - Nie mówmy o tym. Najlepiej o takich ludziach zapomnieć i liczyć na to, że nigdy więcej nie bd musiała jej oglądać!
- Właśnie mam taką nadzieje! Aa to jak zmieniamy temat to.. Co wyście tak długo robili w jego sypialni? - zapytałam tajemniczo na nią spoglądając. Zobaczyłam od razu, że się lekko zaczerwieniła. - Siedział tam chyba z pół godziny, jak nie dłużej!
- Ja wstałam bardzo niedawno. Więc pewnie chciał sprawdzić czy śpię czy coś i przysiadł na sekundę. - tłumaczyła się jak głupia! Coś fajnego się tam zdarzyło a nie chce mi się tym pochwalić!
- Ty mi tu nie pierdol tylko powiedz jak uroczo było! W sumie to mi powiedz też czy Top dobrze tańczy bo nawet okazji z nim zatańczyć nie miałam..
- Top jest genialnym tancerzem. Uwierzysz, że nie tańczył z nikim innym tylko ze mną?
- O jak słodko!
- A co do tego co robiliśmy w pokoju to nic ciekawego. Rozmawialiśmy i tyle.
- Taaak.. Wierzę bo muszę.


* Następny dzień *

KIM
Kończyłam już zajęcia w szkole. O dziwo nikt nie gapił się na mnie tak jak dzień wcześniej.. Miałam bardzo spokojny dzień. Liczę, że jego zakończenie będzie równie spokojne. Planuję bardzo wcześnie położyć się spać.
- Kim.. - krzyknęła za mną Luna - Zostaje dzisiaj na dodatkową Muzykę. Doo domu będziesz wracać sama, ok?
- Dobrze. To na razie. 
- Cześć. - powiedziała dziewczyna po czym zniknęła w tłumie. No nic.. Pomyślałam po czym zarzuciłam plecak na plecy i ruszyłam w stronę wyjścia.
- Hej Kimberly. - powiedział Zayn.  Ten chłopak niedawno przeprowadził się z Wielkiej Brytanii do Stanów z rodziną a gdy tylko zaczęła się szkoła wszystkie panny się na niego rzuciły! Łącznie ze mną ale nikomu o tym nie mówiłam poza Luną. Lecą na niego jak deszcz na ziemie! Ale ja poznałam Top'a! A w Topie jako w swoim idolu jestem zakochana już dobre dwa lata! I teraz gdy poznałam go tak na prawdę to.. śmiało mogę powiedzieć, że skradł moje serce! - Słyszałem, że spotykasz się z tym raperem z Big Bang.
- Em.. Od kogo się o tym dowiedziałeś?
- W szkole chłopaki w szatni o tym rozmawiali. Pozwoliłem sobie podsłuchać. - powiedział zatrzymując się kilka metrów przed bramą. - Pomyślałem, że trzeba się upewnić czy to prawda bo chętnie bym się umówił z tobą gdybyś była wolna. Już od dłuższego czasu mi się podobasz ale jakoś zawsze bałem się zapytać czy się nie umówimy.
- Lubisz podrywać zajęte dziewczyny? - dało się usłyszeć. To definitywnie głos Top'a. Spojrzałam w prawo.. Top szedł dumnie w naszą stronę. Zatrzymał się obok mnie obejmując ramieniem. - Ona nie jest tobą zainteresowana. 
- O czyli to jednak prawda.. - odezwał się. - I tak łatwo nie zrezygnuje z ciebie Kimka! - powiedział po czym jeszcze tylko spojrzał na Topa i ruszył w stronę swojego samochodu.
- Co to w ogóle za przy chlast jest? - zapytał mężczyzna śmiejąc się - I on serio Ci się podoba?
- Co to za akcja z tym, że niby zajęta jestem? Przez kogo niby?
- Nie chce aby on się z tobą umawiał.
- A co ty tu w ogóle robisz, hm..?Nie powinieneś być w hotelu albo w studio? -zapytałam krzyżując ręce na piersi. 
- Swoją robotę na dzisiaj już odwaliłem. A do hotelu nie chce mi się jechać. Pomyślałem, że wpadnę po ciebie to przynajmniej Cię do domu odwiozę. Ale raczej tylko przeszkodziłem Ci w umówieniu się na randkę z tym chłopakiem. Przepraszam. Jeśli Ci na nim zależało to ja z nim pogadam i wszystko wyjaśnię.
- Nie.. Mi się podoba ktoś inny. - powiedziałam patrząc na swoje buty.
- A kto? Jeśli mogę wiedzieć. - Spojrzałam na niego mrużąc oczy.
- Miałeś mnie tak podwieźć. - powiedziałam idąc w stronę jego auta.
- Wyskoczmy jeszcze na miasto.. Co ty na to? - zapytał chłopak zdejmując mój plecach z Plec. Przerzucił go na jedno ramie, otworzył mi drzwi. - Oczywiście jeśli nie chcesz to wystarczy powiedzieć.
- Możemy jechać. - uśmiechnęłam się.

środa, 25 stycznia 2017

#8

Rozdział posiada wulgarne treści. Czytasz na swoją odpowiedzialność ;-)

KIM
Już prawie 2:00 w nocy! Chyba pora powoli się zbierać ale jakoś nikt specjalnie o tym nie myśli. Impreza na prawdę fajna ale.. To nie moje klimaty. Wole gdy jest spokojnie. Tak! Ewidentnie! Chce wracać! Mam tylko nadzieje, że Top nie będzie miął mi tego za złe.
Razem tańczyliśmy już chyba..  Przestałam liczyć na 13 piosence... Więc dużo już przetańczyliśmy. Niby te buty takie wygodne a stopy mi odpadną gdy ich nie zdejmę!
- Top wracajmy już.. - krzyknęłam. Tak ciężko było co kol wiek powiedzieć przez tę głośną muzykę..
- Co?! Chcesz już wracać? - zapytał dla pewności - Impreza trwa w najlepsze a ty chcesz nas opuszczać? - zapytał. Boje się że wypił jakiegoś drinka czy coś.
- Ale dobrze wiesz, że sama stąd nie wyjdę! Bo nie będę zapierdalać na piechotę do Waszego hotelu! - odezwałam się odchodząc od niego. Podeszłam do wolnego miejsca przy barze po czym usiadłam. Zdjęłam buty aby chociaż na chwile moje stopy poczuły wolność! Najgorsze jest to, że rano będę niewyspana a na wieczorne zajęcia pewnie nie pójdę bo będę odsypiać. Kurde.. A już w zeszłym tygodniu mnie nie było! Nie na darmo chodzę do tej szkoły tańca. tata mi ją opłacił na cały bieżący rok abym spróbowała czy to coś dla mnie a ja się w tym świetnie odnajduję.. Co z tego skoro nie mam czasu na to!
- Poczekaj to pójdę powiem wszystkim, że jedziemy już. - powiedział białowłosy po czym uśmiechnął się. - Tylko nigdzie się stąd nie ruszaj! I nie rozmawiaj z nikim kogo nie znasz!- Na te słowa tylko przytaknęłam. Co on myśli, że ja jestem małą dziewczynką? Za pięć miesięcy będę już pełnoletnia! Nie minęły 3 minuty jak Top stał tuż obok mnie. - Możemy już jechać.
- Nic nie piłeś? - zapytałam dla pewności.
- Obiecałem sobie, że dzisiaj nie będę pił. Bo przecież chce abyś bezpiecznie dotarła do hotelu.
- No okey. Wierzę Ci. - odpowiedziałam po czym wstałam z krzesełka i wsunęłam stopy w buty. Nie zapinałam ich. Do wyjścia daleko nie ma a my zaparkowaliśmy praktycznie obok niego.
- Załóż je dobrze. - powiedział łapiąc mnie w nadgarstku. Stał w miejscu i trzymał moją rękę na tyle mocno, że nie dała bym rady się mu wyrwać. - Nie chcę się powtarzać.
- Nie musisz. - dałam krok do przodu a ten z powrotem cofnął mnie do tyłu ciągnąc moją rękę. - No ej!
- Zapinaj buty albo wprost zaniosę Cię do tego samochodu! - powiedział patrząc na mnie przez dłuższą chwilę nie mrugając. Ja jestem upartym człowiekiem. Lubie trzymać na swoim.. A takiemu Tabisiowi się nie dam! A przynajmniej nie tak łatwo jak myśli.. -Sama tego chciałaś. - powiedział po czym podniósł mnie i przeciągnął przez swoje ramie. Sięgnął jeszcze po buty! - Trzymaj je. - powiedział podając mi je.
- Postaw nie! - krzyknęłam. Na marne.. On wprost ignorował moje słowa. Trzymał mnie z okolicach bioder. Jedną ręką mimowolnie złapał mnie za tyłek. - Ej.. Ej.. Ej.. Zabieraj stamtąd ręce! - nie ukrywam było to krępujące ale i dla mnie śmieszne. Wybuchłam śmiechem i już darowałam sobie jakiekolwiek próby ucieczki. I tak nic by z tego nie było!
- Ty się ciesz, że ja Ci jeszcze klapsa nie dałam! - zaśmiał się po czym otworzył drzwi od auta i ostrożnie posadził mnie na siedzeniu. - A wartasz o wiele więcej niż tylko jednego. - Uśmiechnął się uklęk ując przede mną. Wstał zamknął drzwi i sam posadził swoje cztery litery na miejscu kierowcy. - Zapnij pasy. Chyba, że w tym też okażesz się buntownikiem i będę musiał zrobić to za ciebie..



G-DRAGON
Nie wiem dlaczego ale Kim i Top wyszli w najlepszym momencie imprezy! Pewnie Kim była zmęczona albo Top. Aj szczerze? Mało mnie to obchodzi! Ja tu w najlepsze bawię się z Luną. Przy okazji poznałem bardzo wiele miłych osób. Ta cała Stephanie jest bardzo miła.. I serio fajnie tańczy!
- Ej Dragon! -  O wilku mowa. - Masz Ochotę się czegoś napić? Chodź wypijemy po jednym drinku na lepszy humor!
- Jestem kierowcą! Nie mogę pić! - tłumaczyłem się.
- To niech ktoś inny nim zostanie! Chodź się bawić! - zachęcała mnie Steph.. A ja na prawdę nie mogę! Chce aby Luna bezpiecznie dotarła do hotelu! Jeśli coś teraz wypije to zła będzie na mnie i Luna i ja sam. Bo razem z Topem obiecywaliśmy sobie, że niczego dzisiaj nie wypijemy. Top dotrzymał słowa. Też chce się z tego wywiązać. - Nie daj się prosić!
- Nie słyszałaś? - odezwała się nagle Luna - On nie pije! Znajdź sobie kogoś innego do wspólnego upicia się!
- Ogarnij się mała! To jest impreza! Tutaj każdy pije aby dobrze się bawić! - powiedziała Stephanie i złapała Lunę za ręce. Pociągnęła w stronę parkietu. Trochę się niepokoje. Od razu widać, że nie przepadają za sobą.
- Puść mnie kretynko! - krzyknęła Luna wyszarpując się z jej uścisku! - Zanim co kol wiek zrobisz to rusz głową!
- Pff.. Sztywiara z ciebie! Jebana sztywiara która nie potrafi się bawić i zaraża tym innych! Skoro nie czujesz co to impreza to najzwyczajniej w świecie tu nie przyłaź! - Chyba muszę zainterweniować! Podszedłem do dziewczyn i odciągnąłem z tam tond Lunę. Ewidentnie nie spodobało się to Spehanie. - Dragon.. Zostaw tą kretynkę! Lepiej zajmij się prawdziwymi kobietami! Ile ona może mieć lat? Z szesnaście? Lepiej zająć się kimś w swoim wieku! - Dobra! Przeliczyłem się! Stephanie jej wkurwiająca!
- Steph nie zrozum mnie źle ale nie potrzebuje takiej histeryczki jak ty w gronie swoich znajomych! Tak więc..
- Daj se siana! - dokończyła za mnie Luna
- Grzeczne dziewczynki Cię kręcą? Na dodatek małolaty..
- Wkurwiasz mnie tym swoim gadaniem jaka to jesteś dojrzała! - krzyknęła Luna - Gdybyś była z rozumu równie dojrzała co i z wyglądu to nie kłóciła byś się na imprezie z młodszą od siebie dziewczyną! Tylko kompletna idiotka by to robiła! Zachowaj resztki honoru i po prostu stąd spieprzaj! - powiedziała dziewczyna po czym złapał mnie za rękę i pokierował się w stronę wyjścia.- Dlaczego pozwoliłeś jej mnie obrażać? - zapytała dziewczyna. Kurwa.. Wyszedłem na kompletnego debila.. Genialnie!
- Bardzo przepraszam.. Niezbyt wiedziałem jak zareagować. - tłumaczyłem się ale najwyraźniej na darmo. Dziewczyna wyciągnęła komórkę i zaczęła gdzieś dzwonić.


LUNA
Jestem tak wkurzona, że nawet nikt sobie nie wyobraża tego co mogła bym teraz zrobić tej szmacie z Imprezy! Mam tylko nadzieję, że nigdy więcej nie będę musiała oglądać jej ryja! Na dodatek G-Dragon nie zareagował na jej słowa tylko patrzył się na nas tępo i czekał która to drugiej bardziej dojedzie! Co sza kretyn! A ja go za poważnego mężczyznę brałam! No najwyraźniej się pomyliłam! Chce wracać do domu! Nie do hotelu tylko do domu!
- Gdzie dzwonisz? - zapytał
- Po taksówkę! - krzyknęłam - Chce wracać do domu!
- Ale jak to? Przecież miałaś wracać ze mną. - powiedział zabierając mi komórkę. - Wsiadaj do samochodu. tam pogadamy na spokojnie. Bo tutaj za dużo ludzi nam się przygląda.
- Nie! - krzyknęłam - Nigdzie nie będę z tobą wsiadać! A jeżeli już mam się zatrzymać w waszym hotelu to zadzwonię do Kim aby przyjechała po mnie z Topem! On przynajmniej wie jak traktować swoich przyjaciół!
- Bardzo przepraszam za tamto. Na prawdę nie wiedziałem jak się mam zachować! Starałem się Cię bronić chociaż troszeczkę ale..
- Nie wyszło Ci! - powiedziałam krzyżując ręce na piersi.
- Luna.. Co mogę zrobić abyś nie była już zła. - zapytał kładąc mi rękę na ramieniu. Poprzez ten gest cała złość jakby ze mnie uleciała.  - Ja na prawdę nie chciałem aby wszystko się potoczyło we właśnie ten sposób. Liczyłem na to, że to będzie najlepsza impreza na jakiej byłem ja i zarówno ty! Bo spędzamy czas razem.. Ale nie! Ja jak zwykle musiałem coś spieprzyć! Bo gdyby tak nie było to normalnie bez tego by się nie obyło!
- G.. - już mi się go szkoda zrobiło. Jakoś tak nie będę się długo gniewać. To raczej normalne, ze nie wiedział jak się zachować. To wszystko go przerosło. To przecież delikatny chło.. Chwila! Czemu jak go teraz tak usprawiedliwiam? Powinnam się z nim już nie sprzeczać to prawda ale na pewno nie go usprawiedliwiać! Kurwa.. Mam rozdwojenie jaźni! Głupia ja! - Jest już okej. Ochłonęłam. A teraz.. Wracajmy do hotelu zanim znowu mi się coś odwali!
- Dobrze. - powiedział podchodząc do mnie. Ujął w dłonie moją twarz i pocałował w czoło.. A mnie wtedy aż ugięły się kolana! Motele w brzuchu pojawiły się w sekundzie.. - Przepraszam. - Szepnął przytulając się do mnie.  Mimo iż wieczór spieprzyła mi ta szmata to.. Bawiłam się bardzo dobrze. Heh.. I znowu to rozdwojenie jaźni.. Niby, że mam popsuty wieczór a jednak było fajnie. Głupia.. Ale.. Jakby nie patrzeć przetańczyłam go z G-Dragonem a byle komu się to nie zdarza! Jestem wyjątkowa!


T.O.P.
Następny dzień. Godzina 9:00 rano. Siedziałem w kuchni przeglądając Instagram przy czym czekałam aż kawa mi się zaparzy. Bardzo lubię kawę! Śmiało mogę przyznać, że jestem uzależniony! Jakieś pięć minut później do kuchni wszedł Toeyang.
- Słabo coś wyglądasz.- powiedziałem
- Tak też się czuje.. - odpyskował
- Jak to mówią ,,Kac morderca nie ma serca..'' - odezwałem biorąc łyk kawy. - Napij się Zimnej wody. - odezwałem się. Wstałem z krzesła i chwyciłem ja pierwszą lepszą szklankę ze zmywarki. Odkręciłem wodę następnie napełniłem szklankę praktycznie po same brzegi. Już miałem mu ją podać gdy nagle przyszedł mi głupi pomysł do głowy. A  jako, że jestem na tyle głupi aby to zrobić nie zawahałem się i chlupnąłem mu kranówą prosto w twarz. Zacząłem się śmiać.
- Jesteś idiotą. - powiedział chwytając za ręczniki papierowa. Przetarł sobie nimi twarz. - Ale dzięki tobie nie muszę się już kompać.
- Oj nie.. Lepiej się wy komp. - powiedział Daesung wchodząc do kuchni. - Strasznie śmierdzisz!
- Drugi idiota. - odezwał się i poszedł. Prawdopodobnie pod prysznic.
- Top mogę Ci coś powiedzieć? - zapytał chłopak. Był najwyraźniej trzeźwy. Pewnie podjął się roli kierowcy we wczorajszym wypadzie. - To bardzo osobiste. Prosił bym Cię o stu procentową dyskrecję.
- No pewnie. - powiedziałem
- Nikomu masz tego nie mówiąc. Ufam Ci.
- Weź nie strasz! - odezwałem się biorąc kolejnego łyka kawy. - Jeśli mi powiesz, że wczoraj na imprezie przespałeś się z jakąś dziewczyną to od razu Ci mówię jeśli by zaszła w ciąże udawaj, że nigdy jej na oczy nie widziałeś!
- Nie.. Nie przespałem się z nikim.. Ale zrobiłem coś o wiele gorszego. - stresujące nie powiem - Bo ja.. Się chyba zakochałem.
- Hahah! To raczej dobrze! Ciesze się! - powiedziałem. - W kim? -zapytałem biorąc łyka kawy
- W Lunie. - odpowiedział a ja aż zakrztusiłem się tą pieprzoną kawą.
- Ale, że niby w tej tutaj Lunie? W tej w której zakochał się też G-Dragon?! Weź powiedz, że nie!
- Tak. Dlatego właśnie mówię.. Zrobiłem coś strasznego! Co jeśli nie wytrzymam i będę się starał o względu Luny? G-Dragon mnie zabije.. Stracę najlepszego kumpla! I będą same kwasy pomiędzy nami! A przy tym to może zaszkodzić zespołowi.
- No jeśli Smok się o tym dowie to na pewno nie będzie dobrze. - powiedziałem wstając. Podszedłem do lodówki i wyciągnąłem sok. Wlałem go do szklanki i podałem DS.  - Ale nie ma się czym przejmować. Może to tylko chwilowe? No chyba, że nie.. To w takim wypadku powinieneś powiedzieć o tym Lunie.. Niech dokona wyboru. - Kurcze.. Nie przyjemna sprawa. Dwaj najlepsi kumple kochają się w tej samej dziewczynie. Jeśli z tego nie wyniknie nic złego to będzie cud..

wtorek, 24 stycznia 2017

#7

KIM
Pomysł z imprezą od samego początku wydawał mi się jednym wielkim niewypałem! Chłopcy nie pomyśleli o tym co by było gdyby któraś z naszych mam  do siebie zatelefonowała i zapytała czy nie sprawiamy kłopotów.. Oczywiście to my potem dostaniemy opieprz nie oni! Ale co tam.. Jeszcze jak by tego było mało jutro niby mamy iść na wagary! Nie mam nic przeciwko od zrobienia sobie wolnego ale.. Kto nam to później usprawiedliwi? Same nie będziemy w stanie. No ale.. Skoro Luna jest za tym pomysłem to nie będę się wyłamywać. Teraz wystarczy pójść do domu, spakować najpotrzebniejsze rzeczy i powiedzieć, że Idę do Luny. Przecież jestem genialną aktorką na pewno sobie z tym poradzę!
Była w domu już od dwóch godzin. Wytłumaczyłam mamie, że zjadłam obiad u Luny a ta zaproponowała abym została u niej dzisiaj na noc. Mama nie miała oczywiście nic przeciwko o ile jutro stawimy się rano w szkole.
Stanęłam na środku swojego pokoju. Podeszłam do szafy po czym ją otworzyłam. Wyciągnęłam Torbę największa jaką miałam. A do niej wszystko co najpotrzebniejsze. Tylko niezbyt mogłam się zdecydować nad tym w czym ja pójdę na tą cała Imprezę. Pomyślałam aby założyć coś odsłaniającego biust. Niech patrzą i podziwiają! Do torby włożyłam czarną sukienkę z dekoltem w kształcie litery V.  Do tego kopertówkę , czarną i równie czarne sandały na obcasie. Wygoda przede wszystkim. A poza tym.. To ja bardzo lubię te buty. Są wygodne i pasują do kompletnie wszystkiego. Pobiegłam w stronę łazienki i chwyciła za swoją kosmetyczkę. Z toaletki w moim pokoju wyciągnęłam jeszcze kilka kosmetyków. Kosmetyczkę spakowałam do torby a z szafy wyciągnęłam jeszcze piżamę w jednorożce. No co? Bardzo je Lubie! Jeszcze raz poszłam do łazienki i chwyciłam za Pastę i szczoteczkę do zębów jak i dwa ręczniki. Wszystko spakowałam i spojrzałam na zegarek, pokazywał już osiemnastą. A o 18:15 miałam wychodzić z domu. Wzięłam jeszcze ładowarkę, a komórkę wsadziłam do kieszeni dżinsów. Mamie powiedziałam, że wrócę od razu po szkole do domu na obiad. Pożegnałam się z nią i wyszłam. Szłam już dobre pięć minut gdy nagle zatrzymał się przy mnie biały sportowy samochód. Byłam pewna, że to jeden z chłopaków. Ale nie ukrywam.. Miałam tą cichą nadzieje, że Top po mnie przyjedzie. Niestety to nie był on. Wsiadłam do samochodu a swój bagaż położyłam na tylnich siedzeniach.
- Cześć Dragon. - powiedziałam zapinając pas.
- Mam nadzieje, że wybrałaś jakąś super kieckę.. Wiesz tak dla Tabiego! - zaśmiał się po czym w dokładnie dwóch minutach znaleźliśmy się przy tylnym wejściu do hotelu. Wysiadłam z samochodu. Powolnym krokiem kierowałam się do wejścia. - Daj.. Ja wezmę. - powiedział G-D łapiąc za mój bagaż.
- Dzięki. - uśmiechnęłam się.



G-DRAGON
Top już od dawna jeśli zaczynamy temat o dziewczynach to mówi tylko to : Kim jest taka cudowna! Czemu ona jest taka ładna?! I wiele, wiele więcej tego typu rzeczy. Fakt! Jest ładna! I Idealnie pasuje dla Choi'a.. Nie wiem dlaczego ten kretyn nie działa puki ma czas?! Co on myśli, że ona sobie kogoś nie znajdzie? Bo to mało jest przystojniaków w jej liceum?! No wiem.. Ja też się zakochałem i może.. Nie działam jakoś specjalnie ale. Chwilowo nie czuje odpowiedniego momentu aby zrobić coś więcej niż przyjaciel. Może i mogę ją przytulać ale tak po przyjacielsku. Heh.. Nie zdziwi mnie fakt gdy okaże się, że Luna ma chłopaka. A propo Luny. Wystąpiły pewnie trudności z jej wyjściem z domu. Przyjechała jej ciotka i pojedzie dopiero za godzinę. Do tego czasu Luna nie wyjdzie z domu. A nam pozostaje tylko czekać. Aby czas szybciej mijał postanowiliśmy wszyscy wspólnie zagrać w pytanie czy wyzwanie. Nie znamy się jakoś specjalnie z Kim więc to nie jest znów taki zły pomysł. Ustaliliśmy, że Kim będzie zadawała pytania lub wyzwania wybranej sobie. Gdy już przepyta wszystkich każdy z nas może zapytać ją o co tylko zechce a jeśli wybierze wyzwanie.. W co wondpie, musi zrobić coś co jej będziemy kazać. Oczywiście bez zboczonych i jakichś bardzo głupich pomysłów.
- Hm.. To teraz może Top. - odezwała się Kim. Ten aż podskoczył z zachwytu. - Pytanie czy wyzwanie?
- Jako, że każdy chwilowo wybierał pytanie to wykażę się swoją odwagą i wybiorę wyzwanie. - uśmiechnął się głupkowato.
- Będziesz tego żałował.. - syknęła Kimberly. - Wyjdź na balkon. I krzyknij swoim fanom, czy nie ma ktoś przypadkiem.. Hm.. Aby nie było zbyt głupio.. Hm..? Maszynek do golenia? Bo Ci się skończyły.
- Hahahah! - zaśmiałem się
- Okey!- powiedział Toeyang - Nie znasz Tabiego! On by wykrzyczał nawet to czy ktoś przypadkiem fiutekśów nie ma bo mu się skończyły!
- To niech to zrobi! - krzyknął Daesung - Jeśli ma jaja to to zrobi..
- A rozumiem.. Ty ich nie masz więc mam cichą nadzieję, że ja też?! Niestety ale mam! Serio przykro mi, że ty nie masz.. - powiedział Top. Kretyn. Choi wstał i pokierował się w stronę balkonu. Otworzył drzwi i wyszedł. - Ee nie ma jakoś zbytnio dużo ludzi.. Raptem ze trzysta?! To ten.. Zaczynamy. - On jest serio taki głupi aby to zrobić?
- Top nie rób z siebie kretyna! Chociaż.. Rób i tak już nim jesteś! - powiedziałem. Głupek.. Będzie tego żałował.
- Ej wszystkim! - krzyknął! Zaczyna się.. Hahaha! - Nie ma ktoś przypadkiem prezerwatyw na zbyciu?! - krzyknął z zaskakującą powagą. - Bo G-Dragonowi się skończyły i wstydzi się pójść do sklepu i je kupić! Poprosił mnie o pomoc w ich załatwieniu.. A ja jako dobry kumpel staram się mu pomóc ze wszystkich sił! - nie wierzę, że to powiedział. - A i jeszcze maszynki do golenia by się przydały! Zapuścił się chłopak..
- Dobra Top spierdalaj z tego balkonu! - Wyszedłem tam i wszystko zacząłem tłumaczyć. - Wybaczcie koledze.. Ma problemy z psychiką. Staramy się jak tylko możemy mu pomóc ale on jak widzicie nam utrudnia!
- Nie nie prawda! Nie mam żadnych problemów. Ty porostu nie masz dystansu do siebie..! - zaśmiał się Top - To wszystko to tylko żarty! Nie bierzcie ich na poważnie. - powiedział i wszedł do mieszkania. - Co za gnojek.. Zabije go!



T.O.P.
- Choi Seung Hyun! - darł się Dragon - Zgłupiałeś?
- To były tylko żarty. - powiedziałem. - Nie mój problem, że się nie znasz na żartach.
- Akurat ja znam się na nich świetnie! - powiedział już trochę spokojniej.
- Heh.. Przepraszam, trochę przesadziłem. - powiedziałem podając mu rękę. Uścisnął ją. - O spójrz już 19:00. Jedź po Lunę!
- Już jadę. - powiedział łapiąc za kluczyki do samochodu i wprost biegiem ruszył w stronę windy. Nie minęło 10 min jak był z powrotem. Luna przywitała się z nami i przeprosiła za opóźnienie. Razem z Kim pokierowały się do łazienki aby się przebrać, umalować i zaczesać. Z kolei każdy z nas ruszył do swoich pokoi aby też się ogarnąć. Postanowiłem ubrać się bardziej na luzie. Bo w końcu jak impreza to Garniaka nie założę! Otworzyłem swoją szafę i wybrałem biały podkoszulek z kołnierzem w serek a do tego Dżinsy przetarte na kolanach. Na stopy założyłem pierwsze z brzegu Vansy. Pomyślałem też o jakimś głupim wisiorku.. Chwyciłem za ten z kostką od gitary który można kupić w sklepie Big Bang. Wiem chamską reklamę zrobię ale mam to w dupie! Z szafy wyciągnąłem też kurtkę dżinsowa ze skórzanymi rękawami. Tak jakby nie patrzeć to ubrałem się bardzo zwyczajnie jeśli chodzi o mnie, bo lubię eksperymentować z modą ale wybieram się tylko na głupią Imprezę. Po co aż tak szaleć?
Ciekawiło mnie to jak może ubrana być Kim. Już chciałbym ją zobaczyć! Założy coś kolorowego? a może pozostanie przy stonowanych kolorach? Nie ważne! Ja wiem, że we wszystkim będzie wyglądała przepięknie! Nadeszła godzina 20:00. W sumie to szykowałem się jakieś głupie 15 min a resztę przeleżałem na łóżku wgapiony w telefon. Wstałem z łóżka i pokierowałem się do łazienki. Spojrzałem na siebie w lustrze i spostrzegłem, że moje białe włosy wyglądają wprost śmiesznie. Szybko je zaczesałem i zgarnąłem z umywali pierwsze lepsze okulary przeciwsłoneczne. Założyłem je i wyszedłem z łazienki a następnie ze swojego pokoju. Zszedłem po schodach do salonu i zauważyłem, ze wszyscy są już gotowi jedynie nie G-Dragon i Kim. To teraz wiadomo kto będzie zawsze spóźniał się na spotkania.
- A gdzie Kim i Dragon? Jeszcze nie gotowi? - zapytałem schodząc po schodach. - Dobrze wyglądacie chłopaki. Ty Luna też wyglądasz ślicznie. - Dziewczyna miała na sobie czarną sukienkę, obcisłą sukienkę z długim przeźroczystym dołem. W rękach trzymała czarną kopertówkę, miała również czarne buty na obcasie. Co ona tak na czarno?
- Dzięki. - powiedziała. - Ty też wyglądasz niczego sobie. - uśmiechnąłem się. Rozejrzałem się gdy zobaczyłem idącą w nasza stronę Kim. G-Dragon też szedł ale to mało ważne! Podszedłem bliżej Kim. Ta delikatnie się uśmiechała i chyba rumieniła bo jej policzki delikatnie się zaczerwieniały.
- Wyglądasz przepięknie. - powiedziałem po chwili.
- Miło, że Ci się podoba.
- Em.. Jedziesz ze mną autem? Czy.. Wolisz kimś innym? -zapytałem niepewnie.
- Z tobą. Definitywnie z tobą! - uśmiechnęła się.



LUNA
Siedziałam w samochodzie razem z G-Dragon'em. Chłopcy fajnie wymyślili, że ja zabiorę się z Dragonem, Kim z Top'em a reszta pojedzie samochodem Seungri'ego. Ciekawe czy to było umyślne..? No w sumie to mało mnie to obchodzi bo wyglądam obłędnie a G-Dragon jak młody Bóg Sexu! Fajny ten jego pomysł z nieogarniętymi włosami a pod ich kolor czerwone buty. Lubie szalonych mężczyzn!
- Będę się raczej powtarzał ale.. Wyglądasz wprost obłędnie! - powiedział nie odrywając wzroku od drogi.
- Starałam się. - powiedziałam po czym odgarnęłam włosy za plecy. - Dobrze, że wziąłeś tę marynarkę. Dasz mi ją gdy zrobi się zimno! - zaśmiałam się.
- Taki miałem plan. - Ten to mnie gasi.. Ja tu z żartem a on to na poważnie wziął! Kurde.. trzeba jakoś wybrnąć.
- Właściwie to żartowałam z tą marynarką.
- Ale ja nie. - powiedział. - Już jesteśmy. Poczekaj tylko zaparkuje. - Gdy znaleźliśmy wolne miejsce na parkingu ruszyliśmy w stronę wejścia. Dragon pokazał swój dowód osobisty i weszliśmy. chłopaki już tam na nas czekali. Zaczęłam rozglądać się za Kimberly ale w takim tłumie ciężko było kogokolwiek zobaczyć!
- Top'a i Kim jeszcze nie ma? - to głupie zdanie wprost wykrzyczałam przez tak głośną Muzykę jaka wtedy panowała w klubie!
- Będą już niedługo! - krzyknął w odpowiedzi Daesung. - Luna! Zatańczysz? - zapytał. Zgodziłam się. Chłopak chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę parkietu. Ja jedynie spojrzałam w stronę Dragona który siadł przy barze i krzywo patrzył na DS. Nie powinien.. To tylko głupi taniec a jeśli mam dobre informacje to nie jestem jego własnością aby mógł mi wybierać partnerów do tańca.
- Jak Ci się podoba taka impreza? - zapytał Daesung
- Wydaje się być super! Wieczór będzie bajeczny. - powiedziałam po czym chłopak mnie obrócił i przyciągnął bliżej siebie. Wtedy poczułam jego genialne perfumy!
- Z Big Bang impreza na pewno będzie świetna! - krzyknął! Tańczyliśmy, śmialiśmy się.. Czułam , że jest chyba zbyt blisko mnie. Delikatnie się odsunęłam aby nabrać przestrzeni osobistej co mi się nie udało bo pomiędzy nas wbił G-Dragon krzycząc w stronę Daesung'a ,,Odbijany''
- Sądziłem, że pierwszy taniec bukujesz dla mnie! - powiedział przyciągając mnie bardzo blisko siebie.
- Bo tak miało być ale nie potrafiłam odmówić Daesung'owi. - wytłumaczyłam się.
- Jesteś zbyt miła! - krzyknął. On chyba nie wie co mówi..
- Em.. Raczej nie! Tyle razu słyszałam, ze jestem bardzo niemiła, że.. Nawet o tylu liczyć nie potrafisz! - zaśmiałam się.
- Maturę z matmy zdałem na 89 procent!
- Pieprzysz?! - byłam w szoku! Jeśli ja napisze Maturę z matmy na 30 procent będę w niebo wzięta! - Jestem pod wielkim wrażeniem Dragon! - powiedziałam po czym ten mnie obrócił a gdy już stałam twarzą do niego przybliżył bardzo blisko.. Nasze twarze dzieliły centymetry. - Nie pozwalaj sobie. - powiedziałam powiększając odległość miedzy nami.

sobota, 21 stycznia 2017

#6

LUNA
- Denerwujesz się? - zapytał nagle G-Dragon. Tymi słowami tylko wprowadził mnie w dupę! Doskonale wiedział, że się denerwuję! I co ja mam mu niby odpowiedzieć? No, że niby się nie denerwuje?! Doskonale bd wiedział, że kłamie. Ale coś w końcu Muszę powiedzieć. - Ej.. Nie ma się co bać? A zwłaszcza mnie! Jesteśmy przyjaciółmi. Nie musisz się mnie wstydzić czy coś w tym stylu.. - Te Słowa nie ukrywam trochę podniosły mnie na duchu. Zawsze marzyłam aby przyjaźnić się z G-Dragonem. O pa patrzcie niektóre marzenia się spełniają. - Maleńka już prawie jesteśmy na miejscu! - powiedział po czym zaśmiał się. Ej.. Czy on mnie nazwał maleńka?
- Maleńka? - powtórzyłam
- Tak. Mogę Cię tak nazywać, prawda? - Czuje się teraz dziwnie. Z jednej strony nie przeszkadza mi, że G-Dragon tak na mnie powiedział a z drugiej strony co by było gdyby przy kimś innym tak powiedział? Powstawały by zamysły czy my przypadkiem para nie jesteśmy albo ogólnie w bliższej znajomości.
-Tak. - powiedziałam. Sama zaskoczyło mnie to co odpowiedziałam.
Nawet nie spostrzegłam kiedy to my znaleźliśmy się na miejscu. To ten hotel do którego miałam iść razem z Kimberly w zeszły piątek. Niestety nie posz.. Na szczęście nie poszłyśmy tak bo teraz raczej nie siedziała bym w samochodzie z G-Dragonem. Trzeba Jack'owi podziękować. Ale to kiedy indziej. Rozpięłam pas i nagle wszędzie widziałam tylko blaski fleszy. Co ja teraz kurwa zrobię? Przecież fotoreporterów tu nie brakuje.. Zrobią nam masę zdjęć a później pojawię się na okładce głupiego szmatławca! A wszystkie fanki G-Dragona mnie znienawidzą bo zapewne wszyscy pomyślą, ze jestem jego nową dziewczyną! Cudownie!
- Bardzo Cię przepraszam za tych debili! Kompletnie zapomniałem o paparazzi! Nie miej mi tego za złe.. Zrobię co w mojej mocy aby Cię nigdzie nie obsmarowali! Obiecuje Ci!
- Nie no spokojnie Dragon. Nie będę ukrywać, że czuje się niezręcznie ale mogło być o wiele, wiele gorzej! - Chyba niezbyt udało mi się go pocieszyć.
- Masz - powiedział i wręczył mi swoje okulary przeciwsłoneczne. - Załóż je. Jeśli chcesz to mam jeszcze tutaj swoją bluzę.. Z kapturem. Możesz ją założyć. - Chwyciłam za bluzę i ubrałam się w nią. Założyłam również okulary. Kaptur zarzuciłam na Głowę spojrzałam w stronę drzwi a tam stał G-D. Delikatnie się uśmiechał. Nie powiem zrobiło mi się miło.. W końcu otworzył mi drzwi! Dżentelmen.
Wyszłam z auta i pokierowałam się razem z G-Dragonem do hotelu. Szliśmy dość szybkim tempem.
Zdjęć to oni chyba z kilka tysięcy zrobili! Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim skierowanym w moją stronę i śmiało mogę stwierdzić, że to nie dla mnie. To bardzo meczące.. Uporczywe. Nie wiem jak Big Bang radzi sobie z tym na co dzień.
- Uprzedzam twoje pytanie... Już przywykłem! - odezwał się gdy jechaliśmy windą.
- Skąd wiedziałeś, że akurat zapytam o to? - zaśmiałam się.
- Każdy o to pyta! Wiesz moja była dziewczyna wprost uwielbiała gdy paparazzi robili jej zdjęcia. Często ze mną wychodziła w takie bardzo zaludnione miejsca aby to sb pewnego rodzaju portfolio wyrobić.. - nie dokończył bo winda się otworzyła. Wyszliśmy z niej a moim oczom ukazał się wielki apartament.
- Macie go na własność? - zapytałam.
-Tak. - uśmiechnął się słodki. Przeszliśmy dalej. Idąc przez strojny korytarz dotarliśmy do salonu. Był ogromny! Głównie przeważał beż i czerwień. No wiecie.. Ściany były beżowe. Sufit chyba też ale świecił się wielki kryształowy żyrandol i jakoś on odwrócił moją uwagę. Meble były chyba z dębu lub klonu. Nie wiem.. Nie znam się! Sofa na której siedzieli chłopcy była czerwona wykonana ze skóry a.. Ej.. To BIG BANG! O boże..!


G-DRAGON
Mam tylko nadzieje, że Luna nie żywi do mnie urazy za tych fotoreporterów. Nic nie poradzę, że są oni dosłownie wszędzie! Mogłem zaparkować w mniej widocznym miejscu no ale nie ukryje faktu, że moje auto wprost rzuca się w oczy!
- Cześć G-Dragon. - powiedział Toeyang. - A cóż to za śliczną dziewczynę do nas sprowadziłeś? - zapytał wstając z sofy. Podszedł do Luny podał rękę i się przedstawił.
- To ten.. - zacząłem. - To jest Luna. Luna to są.. - nie skończyłem bo Luna od razu mi przerwała.
- Miło mi poznać. - powiedziała Luna z nieukrywaną euforią w głosie. Raczej jest zadowolona! Może wybaczy mi tę akcje z tymi debilami na zewnątrz.
- Raczej nie muszę Ci wszystkich przedstawiać. - powiedziałem. - Doskonale wiem, że znasz imiona tych idiotów. - zaśmiałem się.
- Mów za siebie smoczku. - powiedział Daesung.
- Pff.. Nie śmieszne. - powiedziałem bardzo oschle. Nie lubię docinków na mój temat. Na dodatek nie krępuje się z tym przy Lunie. Nagrabił sobie..
- To czemu Luna się śmieje? - powiedział Daesang siadając na oparciu kanapy.
- Och.. Przepraszam G-D. - odezwała się Luna.
- Nie przepraszaj.
- Za pół godziny będzie obiad. Luna zjesz z nami, prawda? - zapytał Seungri
- O tak! To będzie genialne! Obiad w towarzystwie nowej dziewczyny Dragona! - powiedział entuzjastycznie Toeyang. - Przy okazji opowiecie nam jak się poznaliście!
- Em.. Luna to nie moja dziewczyna. - powiedziałem.
- Gdyby nią nie była nie zapraszał byś jej do nas tutaj.. - powiedział Seungri. - Zapraszając postawiłeś nas raczej w takiej sytuacji. Eghm.. To jest Luna. Ona należy do mnie. Dotknijcie ją a utnę wam jaja!
- Hahah! On jest zdecydowanie ten najśmieszniejszy. - powiedziała dziewczyna.
- Ja jestem ten najśmieszniejszy! - krzyknął Toeyang! Świetnie.. Teraz będą się licytować który z nich jest śmieszniejszy!
-Wygląda na to, że już nie. - powiedział Daesyng. - Dragon, poproś o to aby wcześniej podano nam obiad. Zjemy wcześniej.
- Luny nie zostawię tu samej.. Z Wami. - powiedziałem krzyżując ręce na piersi. Co on taki uprzejmy?
- Spokojnie, ja się zajmę Luną. Zaprowadzę ja do jadalni. Ogólnie jeśli chcesz to oprowadzę po mieszkaniu. - powiedział i miło się do mnie uśmiechnął. Głupia sprawa bo..Gdy przyprowadziłem kiedyś CL to stawiał mnie w jak najgorszym świetle.. Tylko po to aby mnie zbłaźnić w oczach CL. A tutaj nagle jest taki miły.
- Nie.. Ja ją oprowadzę. Ale z tą jadalnią to spoko pomysł. - powiedziałem. - Luna jak coś to krzycz. Za minute będę. - powiedziałem i popędziłem w stronę windy. Wsiadłem do niej i ostatni raz spojrzałem na Lunę. DS tylko głupio się uśmiechał. Nadal nie czaje.. Ale już za późno aby zmienić zdanie. Bo przecież zajmie mi to tylko kilka minut... A Daesung nie zdąży jakoś bardzo mnie upokorzyć. Oczywiście ja dmucham na zimne i szybko napisałem do Seungri'ego aby miał oko na Daesung'a.

T.O.P. 
Przejażdżka po Nowym Yorku z Kim była świetna! Tak dobrze się dogadujemy! Nie będę ukrywał, że miło mi się zrobiło gdy udawała, ze moje suchary były śmieszne. Zwykle nikt się z nich nie Śmieje.. W końcu znalazłem osobę która chociaż będzie udawać, że moje żarty są śmieszne. Nie będzie takiej niezręcznej ciszy.
- Mam dla ciebie propozycje. Taką nie do odrzucenia! - powiedziałem. Byłem w 51 procentach pewien, że się zgodzi a w 49 procentach, że nie. - Masz ochotę pojechać do mnie i zjeść obiad?
- Ale, że sami czy z kimś jeszcze..?
- Ogólnie to z całym Big Bang'iem. - powiedziałem z nadzieją, że się zgodzi bo byłem już nawet w drodze do hotelu.
Waham się nad tym czy zajechać od tylnego wejścia czy zaparkować dosłownie przed wejściem do hotelu aby każdy się mógł nam przyjżeć! Paparazzi na pewno nie brakuje.. Z jednej strony chce aby gadali o tym, że niby to mam dziewczynę a z drugiej nie chce ze względu na Kimberly. Oby nie była zła bo dzisiaj stanie twarzą w twarz z fotoreporterami.
- Oj ni wiem..Wiesz chętnie ale będę robić problemy więc najlepiej jak podwieziesz mnie już do domu. - odpowiedziała. Co ona taka uparta?
- Napisz do rodziców, że zjesz u kolegi. Albo od razu, że u Luny to nie będzie żadnych ale.. - powiedziałem. - Jesteśmy już w drodze do hotelu. Zjemy u mnie!
- Uparciuch z ciebie! - odpowiedziała. Nie minęły 2 minuta jak znaleźliśmy się przed hotelem. Tak jak myślałem.. Wszędzie pełno fotoreporterów. Zaparkowałem i zauważyłem, że oni już pędzą w nasza stronę.
- O nie.. Zapomnieliśmy o paparazzi! - odezwała się Kim. Widać, że była lekko speszona. Trzeba ją w jakiś sposób ośmielić.
- Nie ma się co bać. - powiedziałem kładąc dłoń na jej kolanie. - Załóż moje okulary przeciwsłoneczne. Nie będą zakrywać Ci całej twarzy ale mało kto Cię pozna. - powiedziałem miło się uśmiechając. Wysiadłem z samochodu i otworzyłem drzwi Kim. Zasunąłem samochód a kluczyki włożyłem do kieszeni spodni. Idąc wiele osób krzyczało coś w stylu : TOP czy to twoja nowa dziewczyna? Kim ona jest? Długo jesteście razem? Aby było jeszcze bardziej ciekawie szepnąłem Kim aby sienie przejmowała.
Gy znaleźliśmy się już w bezpiecznym miejscu czyli w windzie Kim, zdjęła okulary i mi je oddała. Spojrzałem na nią. Wyglądała na dziwnie spokojną. Nagle wybuchała śmiechem.
- O co chodzi? - zapytałem też zaczynając się śmiać.
- Oni myślą, że jesteśmy parą! Oj ale głuptasy! - spojrzałem na nią.
- Jesteś raczej optymistką, prawda? - zapytałem uśmiechając się. Fajnie by było. bo ja też bardzo często bywam optymistą.
- Nie. - powiedziała. - W sensie.. raz jestem a raz nie. Bardziej bym powiedziała, że jestem realistą. Takim marzycielem realistą z kapką pesymistycznych myśli. - powiedziała a ja tylko zamrugałem. Niezbyt zrozumiałem.


KIM
Głupio czuje się w apartamencie chłopaków. Niby to się znamy ale widziałam ich wszystkich tylko jeden raz i to tak całkiem przypadkiem. Co prawda zamieniłam z nimi kilka słów ale nadal czuje się zakłopotana w ich towarzystwie.. I raczej to nie dziwne!
Gdy byliśmy już w apartamencie Top dziwił się że nikt nie siedzi przed telewizorem. Obiad miał zacząć się dopiero za 20 minut.
- Coś ładnie pachnie, prawda? - powiedział Top. Nie chciałam nic mówić ale pachniało pięknie. Moja mama cudownie gotuje ale to co ja tu czuje na pewno smakuje równie wybitnie.
Weszliśmy do jadalni. oczywiście kierowałam się zaraz za Top'em. Ogólnie nawet bym tu łazienki nie znalazła gdybym nie wiedziała gdzie co jest.- Zaczęliście bez nas? - powiedział z wyrzutami Top.
- Nie było Was! Byliśmy pewni, że zjecie na mieście. -  powiedział Dragon.
- Gah.. Poproś obsługę aby załatwiła dwa nakrycia. - powiedział Top kierując woje słowa w stronę G-Dragona. Sądząc po jego minie za bardzo to mu się to nie spodobało.
- Dlaczego ja? - zapytał wkładając cały widelec sałaty do ust.
- Bo nie ja. - odpowiedział Top. Chwycił mnie w nadgarstku i pociągnął w stronę wolnych miejsc. Siedziałam obok Toeyang'a i Top'a taki rodzinek (ja) w środku! Rozejrzałam się gdy nagle zobaczyłam Lunę. Zdziwiłam się!
- Luna! Nawet Cię nie zauważyłam. - zaśmiałam się.
- Nie dziwie Ci się.. Tyle tu ładnych twarzyczek. - powiedziała uśmeichjąc się tępo do G-Dragona. Chwile później zerknęłam na Daesunga. Trochę mnie to zdziwiło iż Luna nigdy nie mówiła, że DS jej się podoba.
- Hm.. Tak się zastanawiam. - zaczął Seungri -  Jak to możliwe, że my tu nawet tydzień nie jesteśmy a Top i G-Dragon już się ustatkowali?
- Tak właściwie to ja i Top nie jesteśmy parą. - odezwałam się.
- Tak, to prawda. - poparł mnie Top biorąc łyka wody. Obsługa przyniosła nasze dania. To co miałam na talerzu wyglądało bajecznie.
- Smacznego - powiedział Toeyang, wszyscy przytaknęli. Przez jakieś 10 min w pomieszczeniu trwała grobowa cisza. Słuchać jedynie było sztućce ocierające się o powierzchnię talerzy przy jedzeniu. Bałam się odezwać. Po prostu bałam.. Moim zdaniem było bardzo niezręcznie. I chyba zdaniem Luny też. Obie jesteśmy osobami ,które nie lubią ciszy. No może ja bardziej potrafię się przystosować ale Luna.. Z nią to mały problem. A tu proszę.. Jadła sobie cichutko i czasem spoglądała na mnie.
- Mam nadzieje, że wszystkim smakowało. - powiedział Daesung. - Proponuje obejrzeć wspólnie jakiś głupi teleturniej i pośmiać się.
- Em.. Niezbyt lubię. - krzywił się Toeyang. - Wole abyśmy odpoczęli a później wyskoczyli na jakąś imprezę!
- Dziewczyny nie mogą. - powiedział Top. - Jutro mają Szkołę.
- To jak raz nie pójdą to nic się nie stanie. - zaśmiał się Toeyang.
- W sumie to jutro nie mamy jakichś bardzo ważnych lekcji. - odezwała się Luna. Wiem, że wzięła ją chęć na imprezę.. Super! Teraz bd musiała wybić jej ten pomysł.
- Ale nie możemy od tak nie chodzić do szkoły! Jak wytłumaczysz ojcu czemu nie poszłaś do szkoły?
- W sumie to Luna może powiedzieć, że nocuje dzisiaj u Kim. A Kim, że nocuje u Luny. - zaproponował G-Dragon.
- A zatrzymacie się u nas. - uśmiechnął się Top. - Chętnie użyczę Ci łóżka Kim.
- Ja się zgadzam. - krzyknęła Luna. - A ty Kim też! Musimy w tym siedzieć razem!
- Jeden jedyny raz. - powiedziałam biorąc łyka wody.

piątek, 13 stycznia 2017

#5

Rozdział nie sprawdzany! Z góry przepraszam za wszystkie błędy! ;3


T.O.P.
Szczerze? Słowami Maya wcale się nie przejąłem. I tak bd wychodził i tak! A dla Kim to nawet jeśli mogę mieć tego konsekwencje!
Wczoraj wieczorem wpadłem na mega głupi pomysł! Co by zrobią Kim gdybym ją odwiedził w szkole? Tak nagle idąc korytarzem zobaczyła mnie siedzącego na Ławce i czekającego na nią. Bardzo by się dziwiła? Może wkurzyła..? A tam! To genialny pomysł!
Nie zdarzając na konsekwencje chwyciłem za kluczyki do samochodu który wyporzyczyłem na czas pobytu w Stanach. Skusiłem się na Rolls-Rouce'a! W sumie identycznego mam w Korei!
Z hotelu wyszedłem bez większego problemu. Wsiadając do samochodu oślepił mnie delikatnie blask fleszy! Przyłapali mnie paparazzi!.. Genialnie..! Teraz będę musiał ich zgubić bo będą jechać za mną aż do szkoły w której uczy się Kimberly i narobię jej tylko kwasu. Odpaliłem maszynę i wyjechałem z podjazdu kierując się w przeciwną stronę od szkoły Kim. Zwarzając, że niby nikt za mną nie jedzie postanowiłem okrężną drogą dotrzeć do uczelni. Lepiej dmuchać na zimne!
Byłem już pod szkołą Kim. Wziąłem głęboki wdech i wydech po czym ruszyłem w stronę budynku. Na zewnątrz było bardzo dużo osób. Dobrze, że wziąłem okulary przeciwsłoneczne - pomyślałem. Założyłem je i dumnym krokiem kierowałem się w stronę drzwi. Oczy wszystkich spoczęły na mnie! Nie bd ukrywał lubię być w centrum uwagi!
Nie dało się nie słyszeć tych niby szeptów. Gdy nagle nastała cisza. Przystanąłem patrząc w kierunku drzwi wejściowych. Stała w nich Kim i Luna. Początkowo chyba niezbyt wiedziała o co chodzi ale gdy tylko spojrzała na mnie ja już z tamtej odległości mogłem zobaczyć, że jej policzki oblał rumieniec. Wyglądała bardzo uroczo! Gdy jest ze mną wygląda zupełnie inaczej! Do szkoły ubiera się bardziej na luzie. Miała na sobie przydużą koszulkę w paski i podarte spodnie i po prostu najzwyklejsze w świecie trampki.  Na prawie wyglądała jak normalna uczennica niechcąca zwracać na siebie uwagi a moją przykuła najbardziej! Z tego wszystkiego przygryzłem dolną wargę! Natomiast Luna wypindrzyła się jak nie wiem! Chociaż w sumie wygląda bardzo ładnie! GD byłby zachwycony! Miała na sobie białą sukienkę i zieloną kurtkę i sznurowane botki. Widać było zdenerwowanie dziewczyn moją obecnością na terenie szkoły dlatego postanowiłem rozładować napięcie. Ruszyłem z miejsca i pokierowałam się w ich stronę.


KIM
Nie wiem co robi TOP w mojej szkole! Ale jakbym wiedziała, ze przyjdzie ubrała bym się zupełnie inaczej! Luna wygląda ślicznie a ja??! Jak totalny wsiak! Ciesze się, że przynajmniej włosy jakoś mam w miarę ogarnięte! Ostatnie poprawki.. Przeczesałam dłonią włosy i starałam przynajmniej udawać, że serce bije mi bardzo szybko, a nawet bardziej niż powinno.
- Kim nie denerwuj się. - uspokoiła mnie Luna. Szkoda, że to gówno dało!
- Hej Kim, Luna. - odezwał się nagle Top. Już w dupie miałam, że wszyscy na nas patrzą! Najbardziej bolało mnie, że Top musi oglądać mnie w takim stanie. Kompletnie nie pomalowany ryj, rozczochrane włosy, pomięta koszulka i na dodatek te przetarte trampki! Gaaah! Wglądam jak upiór a on mi się na dodatek jeszcze tak przygląda! Pewnie myśli sb BOŻE JAK ONA WYGLĄDA?! -Wybaczcie mi to niezapowiedziane najście ale bardzo się nudziłem. Postanowiłem wpaść.
- Następnym razem uprzedzaj! - powiedziałam. - Chodźmy stąd bo wszyscy się na nas gapią! I będą przez najbliższy miesiąc aż się im nie znudzi!
- To ja zostawię Was samych. Kim tylko przyjdź na tę godzinę wychowawczą. - powiedziała Luna - A ja już masz zamiar się z niej zerwać i gdzieś jechać z  Topem to powiem nauczycielce, że źle się czułaś i się zwolniłaś.
-Tak? Powiesz jej tak?  Dziękuje! - krzyknęłam po czym pociągnęłam Top'a za rękę w stronę parkingu! - Odwdzięczę się!
- No ja myślę! - Odezwała się i weszła do budynku.
Gdy znalazłam się już w samochodzie Topa byłam pod wielkim wrażeniem tego samochodu! Był przepiękny! Gdy Top siedział już an miejscu kierowcy nie ukrywając swojego zirytowania spojrzałam na niego i powiedziałam..
- Jesteś z siebie dumny?
- Wybacz Kim. Ale tak bardzo chciałem się z tobą spotkać! Nawet nie zdajesz sb sprawy jak nudno mi było siedzieć w tym głupim hotelu!
- Chciałeś się ze mną spotkać..? - zapytałam niepewnie. Na myśl przychodziło mi tylko jedno pytanie: Dlaczego akurat ze mną?
- Może i nie znamy się jakoś bardzo długo ale bardzo Cię polubiłem. Mogę Cię śmiało nazwać przyjaciółką, prawda?
- Tak! - powiedziałem entuzjastycznie. Cała złość jakby ze mnie w tym momencie wyparowała. Liczył się tylko ten moment! Top nazwał mnie swoją przyjaciółką! Heh.. Jak miło mi się zrobiło.
- Cieszę się! - odpowiedział lekko czerwieniąc. - To może masz ochotę gdzieś pojechać? Proponuje przejażdżkę po Nowym Yorku albo pójdziemy na małe zakupy.
- Wole pojechać gdzieś gdzie nie będzie tłumów ludzi.. A w popołudnie to nie będzie takie proste bo zawsze w tych godzinach jest tłok na ulicy czy nawet w centrach handlowych. Pojedzmy w zaciszne miejsce.. Musze się odstresować..
- Czym? - zapytał głupio.
- Przez najbliższy miesiąc cała szkoła będzie huczeć o tym, że niby to jesteśmy parą! Dziękuje Ci bardzo! - powiedziałam sarkastycznie.
- A nie ma za co. - odpowiedział śmiejąc się. Było to bardzo urocze.. Jejku czy ja aż tak się zachwycam jego śmiechem?


LUNA
Kim jest tak zakochana w Top'ie, że olewa naukę.. Ale w sumie gdybym miała do wyboru jechać gdzieś z mega przystojniakiem i to jeszcze tak zajebistym samochodem a zostać w szkole na jakąś głupią godzinę wychowawczą na której już od ponad 15 minut nie ma pani to wolała bym.. Chwila! Wybrała bym wszystko od szkoły! I to nie ja jedyna! Rozglądając się po klasie widać, że wszyscy tak nudzą, że szkoda w ogóle gadać.. W sumie. Zostało 20 minut do końca lekcji. Gdybym teraz wyszła to nikt b nawet nie zauważył. Kurcze no.. Co mi szkodzi. Wychodzę!
Jak pomyślałam tak też zrobiłam. Pokierowałam się w stronę mojej szafki aby zabrać kilka książek do domu żeby nie było, że się nie uczę. Chwyciłam za podręcznik do matematyki w włożyłam go do swojego plecaka a sam plecak przeżuci łam przez jedno ramie i zamknęłam szafkę. Dumnym krokiem ruszyłam w stronę wyjścia. Jak ja się ciesze, że za ten tydzień będę mieć dwa tygodnie wolnego.. Ach te remonty. - pomyślałam.
Byłam już w połowie drogi do domu. Oczywiście w miedzy czasie słuchałam BigBang'u. K-POP tak uzależnia..
Szłam sb spokojnie gdy nagle ktoś pociągnął mnie za ramie. Wyjęłam słuchawki z uszu i wsadziłam je do kieszeni kurtki. Gdy nagle stanęła przede mną czerwono włosa postać płci męskiej w zielonych okularach przeciw słonecznych i przydużej czarnej kurtce.
- Hej mała! - powiedział entuzjastycznie GD.
- Przestraszyłeś mnie.. - odezwałam się i skrzyżowałam ręce.
- Od dłuższego czasu krzyczę w twoją stronę Luna i Luna! A ty idziesz jak gdyby nigdy nic.
- Słuchałam muzyki, nic nie słyszałam. Wybacz.
- Gdzie idziesz?
- Do domu. - powiedziałam zadowolona.
- Czyli zajęcia na dzisiaj już skończyłaś. I pewnie do samego wieczoru nie masz co robić. Hm.. Co ty na to byśmy wyskoczyli na miasto? - Na te słowa moje serce wprost skakało ze szczęścia! Nawet nie wyobrażam sb tego jak musiałam się wtedy zaczerwienić z zadowolenia. W ogóle jak to możliwe, że G-Dragon chce ze mną gdzieś wyskoczyć. Czyżby spodobało mu się moje towarzystwo? W sumie to się nie dziwie. Jestem wspaniała.. I taka skromna - Tak by mnie Kim zsumowała - To jak?
- Na mieście będzie za dużo ludzi. Nie będziesz mógł spokojnie przejść nawet kilku metrów bo od razu obleżą się paparazzi czy po prostu fani.
- To zapraszam do hotelu! Poznasz resztę chłopaków! Będzie super! - uśmiechnął się G-Dragon. Ma taki piękny uśmiech...
- Em.. A mogę w ogóle przebywać z Wami tam? Bo może będę sprawiać problem..
- Będziesz moim gościem! Nigdzie nie jest napisane, że nie mogę zapraszać przyjaciół! - Na słowo przyjaciel zapaliła mi się zielona lampka. Jest coraz lepiej.. Skoro G-Dragon już bierze mnie za swoją przyjaciółkę. Tak ciepło mi się na serduszku zrobiło..


G-DRAGON
Zaprosiłem swoją przyszłą żonę do hotelu.. A co tam! Kto mi niby zabroni? W końcu będzie moją żoną! Hahaha! Dobrze, że ona nie słyszy tego o czym myślę..
- Tutaj mieszkam. - odezwała się nagle dziewczyna przystając przy ogrodzeniu. - Poczekasz na mnie tutaj czy wpadniesz na chwile do mnie? Ja odłożę plecak i się przebiorę.
- Poczekam.
- Czyli wpadniesz! - odpowiedziała i pociągnęła mnie ze sobą. Otworzyła furtkę kluczami i wpuściła mnie za ogrodzenie. Idąc w stronę wejścia do jej domu szkoło się przez piękny ogród! Moja mama ma bardzo podobny tam w Korei. Nie dość, że ogród piękny to dom również..
- Ładnie sobie mieszkasz. - odpowiedziałem czekając aż odsunie drzwi domu.
- Oj to jest nic. Szkoda, że nie widziałeś mojego starego domu w Buenos Aires!
- Wyprowadziłaś się? - zapytałem - Byłem pewien, że od urodzenia mieszkasz tutaj.. W stanach.
- Oj nie.. - powiedziała po czym otworzyła drzwi wpuszczając mnie do środka. Niepewnie przestąpiłem próg i rozejrzałem się.
- Marmurowe schody! Identyczne mam w domu! - uśmiechnąłem się.
- W którym? Masz ich ze trzy..? - zaśmiała się.
- Cztery dokładnie. Ale kto by liczył? - uśmiechnąłem się głupio. - Gdzie twój pokój?
- Chodź na górę. - powiedziała i szybko ruszyła po schodach. Aby nie zostać w tyle przyśpieszyłem. Ogólnie mieszka bardzo ładnie! Widać, że nie szczędzili na wystroju wnętrza. To bardzo dobrze! Nie lubię skąpych ludzi. - Tylko jak się będę przebierać to nie podglądaj. - powiedziała otwierając drzwi do jej pokoju.
Nie będę urywał.. Różowo tam! Bardzo różowo. Ściany w odcieniu pudrowego różu, kryształowy żyrandol który mnie uwiódł. i sufit.. Top by się w nim zakochał. Pomalowany na biało a dla urozmaicenia zostały tam umieszczone potężne bele z drewna idealnie pasujące do wystroju tego pokoju! 
- Różowo. - powiedziałem nagle.
- To wiec jest idealnie.. Bardzo lubię różowy. Ale spokojnie.. Planuję zrobić remont. Tym razem skusze się na coś bardziej z pazurem. Tak, żeby pokój pasował do mojego charakteru. raczej wiesz o co chodzi. - pokiwałem twierdząco głową.
- To ty się przebieraj a ja załatwię transport do hotelu.  - w odpowiedzi otrzymałem miły uśmiech.
Nie mineło 5 minut a Luna wyszła z graderoby. Ubrana była w szorty, niebieskie Vansy, czrną bluze i zwiweną koszulkę.
- Ładnie wygladasz. - pwoeidziałem i uśmeichnąłęm się.
- Wybierałam zupełnie co kowliek. - zasmiałem się i pokiwałem twierdzaco głową. - No co? Nie wierzysz?
- Wierze ale.. Ale ..Ale chodz bo już mój wóz przyjechał! - pwoiedziałem przygryzajac dolną wargę. Wyjżałem przez okno, stał tam pękny nowo zakupiony samochód. Dokałdnie to Nissan gt-r review.
- Czyj to samochód? -zapytała Luna.
- Zgadnij..
-Twój? - pokiwałem twierdząco głową oblizując dolną warge. Gotowa na przejaźdzke nową bryką? Dotarła prosto z salonu! Nówka sztuka..
- Już dobra! Nie podniecaj się tak! Idziemy? - pokiwałem głową. Wyszliśmy z domu. Łuna zasuneła drzwi na klucz i włożyła do kieszeni od bluzy którą póżniej zamkneła na zatrzask aby klucze jej nie zgineły. Wsiedliśmy do auta. Rozkoszowałem się każdą chwilą.. Nie dość, ze siedze w całkowicie nowym samochodzie to jeszcze z dziewczyną na którą lece niczym deszcz na ziemie! Hahaha! Głupie porónanie ale zawsze jakieś. Mam tylko nadzieje, że ten samochód zrobił na Lunie wrażenie. Bo w końcu będziemy wozić się na prawie spoko autem.
- Podoba Ci się?
- Bradzo. - powiedziała i uśmiechnęła się. Jej uśmiech jest taki piękny...